Korki przy wjeździe do Wałbrzycha to już norma. Kierowcom z pewnością jeszcze na długo w pamięci pozostanie wtorek, 20 listopada, na drodze krajowej nr 35, kiedy to przy wyjeździe ze Świebodzic w kierunku Wałbrzycha – przełamał się wpół i zatarasował całkowicie prawą jezdnię samochód ciężarowy marki Volvo, z którego dodatkowo wyciekło też paliwo.

 

Droga w jednym kierunku była najpierw zamknięta, a potem wprowadzono ruch wahadłowy jedną nitką. Utrudnienia trwały praktycznie od godziny 7 rano do 11, kiedy po użyciu sprowadzonego dźwigu udało się podnieć wreszcie blokujące Volvo z drogi i zabezpieczono nawierzchnię po rozlanej na jezdni niebezpiecznej mazi.

Sprawująca nadzór nad tą drogą, do granic powiatu świdnickiego, czyli miejsca, gdzie kończą się serpentyny – Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy, policzyła w swoich statystykach, że w tym miejscu od początku 2012 roku doszło dotąd do 4 wypadków, w których rannych zostało 8 osób i do aż… 29 kolizji. Najczęstszą przyczyną, jak podaje oficer prasowy KPP w Świdnicy Katarzyna Czepil, bywa nadmierna prędkość i nierespektowanie przez kierowców ograniczenia prędkości.

Wiele osób pytanych przez nas o powody tak częstych wypadków w tym samym miejscu, na szerokim łuku, dość charakterystycznym i z mocno już porozbijanym poboczem – wyrażało opinię, że droga jest źle wyprofilowana. Nie jest to stanowisko ekspertów. Tych z GDKiA też o to zapytamy! Jakby tego nie liczyć 29 + 8 to już powyżej 35 – czy kierowcy idą na jakiś rekord i chcą trafić do księgi Guinnessa?