Dotkliwej porażki na własnym parkiecie doznali siatkarze Victorii PWSZ. Widać, że wałbrzyszanie przechodzą trudny okres i nie są w najwyższej formie. Nasi nie dali rady urwać nawet jednego seta drużynie ze Spały.
Chyba mało kto spodziewał się takiego przebiegu spotkania. Kibice liczyli na zaciętą – może nawet 5-setową batalię – a tu nic z tego nie wyszło. Spała rozjechała naszych zdecydowanie za łatwo.
W pierwszym secie zaraz na początku było jeszcze poprawnie, ale goście bardzo szybko opanowali sytuację i na przymusowej pauzie wygrywali 8:6.Potem cały czas utrzymywała się niewielka przewaga przyjezdnych (10:8, 13:11). Później zrobiło się nawet 20:16 dla Spały. Mimo to, gdyby nie kilka bardzo prostych błędów wałbrzyszanie mogli jeszcze podjąć walkę w tej partii. Niestety skończyło się na chęciach i porażce do 21.
Druga partia rozpoczęła się od 0:3, ale później odżyły nadzieje. Podopieczni Krzysztofa Janczaka doprowadzili do remisu, później wyszli na prowadzenie, a na przerwie technicznej wygrywali 8:7. Do kolejnego odpoczynku spotkanie było wyrównane i zacięte. Niestety znów kilka niepotrzebnych błędów (w zagrywce i ataku) poskutkowało tym, że siatkarze ze Spały zbudowali bezpieczną przewagę 20:17. I na nieszczęście dla naszego zespołu, dowieźli ją do końca seta. Przy stanie 2:0 trudno było odwrócić losy potyczki.
Mimo to gospodarze spróbowali jeszcze się podnieść, co jednak nie było łatwym zadaniem. Rozpoczęli trzeciego seta od prowadzenia 2:0 i 3:1. „Pary” starczyło na kilka minut, po których gracze SMS PZPS ponownie przejęli inicjatywę – wygrywali 8:6 i 13:11. Później mieliśmy serię remisów: 14:14, 19:19. W końcówce seta zabrakło naszym wyrachowania i przełamania rywali jedną, dwoma skutecznymi akcjami. Wprawdzie przy stanie 23:24 obroniliśmy meczbola, ale przy kolejnym musieliśmy już uznać wyższość przyjezdnych, którzy ograli nas „na sucho”.
Victoria PWSZ Wałbrzych – SMS PZPS Spała 0:3 (21:25, 22:25, 24:26)
Victoria PWSZ: Olczyk, Karpiewski, Zieliński, Krulicki, Fijałek, Kaczmarek, Mihułka (libero) oraz Filipiak, Krzywiecki.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz