Kibice mieli nadzieję i wierzyli, że ich ulubieńców stać na sprawienie niespodzianki we Wrocławiu w starciu z WKK. Tymczasem koszykarze Górnika Trans.eu rozegrali słaby mecz w 4 kolejce I ligi i przegrali zasłużenie w stolicy Dolnego Śląska różnicą 15 punktów.
Pierwsza kwarta była nerwowa w wykonaniu obu zespołów, którym z trudem przychodziło zdobywanie punktów. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a żadnej z drużyn nie udało się zbudować choćby kilkupunktowej przewagi. Górnicy mieli duże problemy w ataku. Nie potrafili uruchomić swojej najgroźniejszej broni, czyli kontrataku, a w długo granych akcjach na połowie przeciwników nie zawsze wszystko się udawało. Na szczęście gospodarze także nie błyszczeli i po pierwszej kwarcie mieliśmy wynik 17:15.W drugiej odsłonie pierwsi z letargu otrząsnęli się wrocławianie, którzy po trójce Bartosza Ciechocińskiego byli górą 25:19. Gościom udało się wprawdzie jeszcze przed przerwą zniwelować te straty do 3 oczek (32:29), ale z obawami czekaliśmy na dwie kolejne części meczu. Zwłaszcza, że biało-niebiescy, choć wygrali w tej fazie spotkania walkę na tablicach, nie potrafili z tego zrobić użytku. Ponieważ nie zdobywali punktów z ponawianych ataków. A ich skuteczność wołała o pomstę do nieba. Nasi koszykarze trafili tylko 10 z 36 oddanych rzutów z gry. To zaledwie 27 proc.
Tuż po zmianie stron na chwilę obudził się Marcin Wróbel, który do szatni schodził z zerowym dorobkiem punktowym, a zaraz po wznowieniu gry zdobył 4 oczka z rzędu i Górnicy wygrywali 32:33. Od tej chwili na parkiecie zaczęli jednak rządzić gracze z Wrocławia, a konkretnie Jakub Koelner, który praktycznie w pojedynkę wyprowadził swój zespół na wysokie prowadzenie. Kolejny fragment WKK wygrało 14:2 i objęło wysokie prowadzenie 46:35. Sam Koelner zdobył w tym czasie 11 pkt, trzykrotnie trafiając z dystansu. Po chwili miejscowi powiększyli jeszcze przewagę i w 25 min było 50:37. Po trzech kwartach wynik brzmiał 54:45 dla gospodarzy, a podopieczni Marcina Radomskiego dalej nie mieli pomysłu jak sforsować obronę wrocławian. Z uporem maniaka próbowali rzutów zza linii 6,75 m, chcąc szybko zniwelować różnicę dzielącą obie drużyny. Szkopuł w tym, że niemiłosiernie pudłowali. Dość wspomnieć, że w całym meczu Górnicy trafili tylko 2 z 23 rzutów zza łuku. To mniej niż 10 procent! Dodatkowo w drugiej połowie przyjezdni z kretesem przegrali walkę na tablicach. W całym meczu WKK wygrało zbiórki 45:35. W czwartej ćwiartce zdarzały się momenty, że pod tablicą wałbrzyszan gospodarze trzy, a nawet cztery razy ponawiali swoje akcje, po wcześniejszych zbiórkach ofensywnych. Trafiając w końcu do kosza. Grając w ten sposób trudno było myśleć o wygranej. W ostatniej kwarcie biało-niebiescy nie byli w stanie nic wskórać i w efekcie przegrali spotkanie dość wyraźnie.
WKK Wrocław – Górnik Trans.eu Wałbrzych 75:60 (17:15, 15:14, 22:16, 21:15)
Górnik Trans.eu: Niedźwiedzki 14, Krzywdziński 13, Der 12, Wróbel 6, Ratajczak 6, Glapiński 5, Durski 2, Spała 2, Kruszczyński 0.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz