Zapowiada się nietypowy dzień. Akcja „Czarny poniedziałek” rozleje się prawdopodobnie na całą Polskę. Na dziś nie tylko w dużych miastach kobiety zapowiedziały swój protest wobec planów wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Przeciwnicy ustawy spotkają się również w Wałbrzychu o godz. 17:00 na Placu Magistrackim.

Kobiety postanowiły zastrajkować i zorganizować akcję podobną do tej, która w 1975 roku odbyła się w Islandii. Jak nawołują panie na Facebooku 3 października „bierzmy urlopy na żądanie, opiekę nad dziećmi, bierzmy urlopy bezpłatne, nie idźmy do pracy i na uczelnię”. To wszystko można przeczytać w opisie akcji „Ogólnopolski strajk kobiet”.

Jeśli panie pokażą solidarność, w kraju może zapanować paraliż. Zaczęło się od Krystyny Jandy, która jako jedna z pierwszych głośno zaprotestowała przeciwko nowym przepisom i nawiązała do strajku kobiet na skandynawskiej wyspie. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie, a propozycja zaczęła żyć własnym życiem na portalach społecznościowych. Ludzie w całym kraju nawołują do wyrażenia protestu wobec planów zaostrzenia przepisów aborcyjnych. „Czarny poniedziałek” ma być reakcją na odrzucenie przez Sejm projektu ustawy obywatelskiej, w której zaproponowano zliberalizowanie przepisów aborcyjnych, a także odpowiedzią na skierowanie do prac sejmowej komisji projektu o całkowitym zakazie aborcji. Zbulwersowane kobiety chcą pokazać swój protest i wyjść 3 października na ulice.

Marsze zapowiedziano w wielu polskich miastach, także w Wałbrzychu, gdzie środowiska kobiece od razu podjęły hasło strajku i za pomocą Facebooka, a także wokół inicjatywy Weroniki Wawro, uczennicy „Ceramika”, organizują protest kobiet. Jak mówią organizatorki w ten poniedziałek wszystkie panie rezygnują z obowiązków zawodowych i domowych, a o 17.00 na pl. Magistrackim spotykają się, ubrane na czarno, aby zademonstrować brak zgody na ograniczanie kobiecej wolności. Kobiety zapowiadają, że będzie głośno o ich prawach, a także namawiają do przyjścia na manifestację z wieszakami.

Fot. Facebook