Sprawa, która ciągnie się od lat znalazła swój finał w Sądzie Najwyższym. Orzeczenie jest niekorzystne dla wałbrzyskiego przedsiębiorcy Marka Kubali, który żądał od Skarbu Państwa 48 mln zł odszkodowania za niesłuszne posądzenie go m.in. o przemyt aut i przestępstwa podatkowe.
Przypomnijmy, że sprawa miała swój początek w 2000 roku. To wtedy zatrzymano Marka Kubalę. Wałbrzyskiemu biznesmenowi przedstawiono m.in. zarzuty oszustw celnych i podatkowych, przemyt drogich aut czy też przebijanie numerów samochodów. Mężczyzna trafił do aresztu, z którego musiał zostać zwolniony z braku dowodów. Czas spędzony za kratkami wystarczył, by firma, którą prowadził popadła w kłopoty. Z salonu zabrano auta, którymi handlował przedsiębiorca, a banki rozpoczęły windykację.
Po tym jak został niesłusznie oskarżony Marek Kubala postanowił walczyć o dobre imię. Po długoletnim procesie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zasądził na jego rzecz 153 tys. zł odszkodowania. Biznesmen chciał tymczasem od Skarbu Państwa 48 mln zł zadośćuczynienia za poniesione straty. Ostatnią deską ratunku dla Kubali w Polsce był Sąd Najwyższy, który kilka dni temu oddalił jednak jego skargę na decyzję niższych instancji. Sędziowie nie doszukali się związku między aresztowaniem wałbrzyszanina a utratą klientów i zerwaniem umów kredytowych przez instytucje finansowe.
Fot. archiwum
Dodaj komentarz