Mężczyzna widząc patrol drogówki, próbujący zatrzymać go do kontroli, przycisnął pedał gazu i zaczął uciekać, po czym porzucił auto w lesie. Gdy do wozu dopadli policjanci w środku nie było już nikogo. Mundurowi znaleźli za to wewnątrz pojazdu pistolet. Takie sceny rozegrały się przed tygodniem na drogach powiatu wałbrzyskiego.
Gdy w miniony poniedziałek policjanci patrolujący ul. Kłodzką w Jedlinie-Zdroju postanowili zatrzymać do kontroli przejeżdżający samochód, kierowca nie zważając na sygnały świetlne i dźwiękowe zaczął uciekać. Brawurową jazdę mężczyzna zakończył porzucając uszkodzone auto dopiero w miejscowości Michałkowa. Gdy do pojazdu dopadli policjanci w środku nie było już nikogo. W trakcie oględzin pojazdu funkcjonariusze znaleźli w bagażniku, noszącą ślady przerabiania broń oraz jedną sztukę amunicji. Pistolet zbada teraz biegły balistyk, który musi zidentyfikować jaki to rodzaj pistoletu oraz wskazać jego cechy użytkowe, a także czy nie został on użyty do popełnienia przestępstw na terenie kraju.
W ręce policji wpadł też sam uciekinier. Już następnego dnia mężczyzna został zatrzymany w mieszkaniu przy ul. Niepodległości w Wałbrzychu. To 29-letni wałbrzyszanin, który może trafić za kraty nawet na 5 lat, gdyż prowadził samochodem pomimo wydanego przez sąd dożywotniego zakazu kierowania pojazdami oraz nie zatrzymał się do kontroli. Policjanci poczekają także na ekspertyzę znalezionego pistoletu. Wtedy lista zarzutów może zostać rozszerzona.
Fot. użyczone (KMP Wałbrzych)
Dodaj komentarz