Po cichu piłkarze Górnika liczyli na komplet punktów zdobyty w Wołowie. Ostatecznie wrócili z minimalną zdobyczą po remisie 2:2 z MKP, ale i ten punkt trzeba uszanować. Dwa gole dla biało-niebieskich zdobył Miłosz Rodziewicz.
Goście praktycznie od pierwszego gwizdka osiągnęli przewagę, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce przeciwników. Z kolei piłkarze z Wołowa byli dużo bardziej konkretni w swoich ofensywnych poczynaniach. W 25 min Timur Pogranichny wykorzystał błąd defensywy Górnika i w sytuacji sam na sam z Damianem Jaroszewskim wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Podopieczni Jacka Fojny mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, ale piłka uderzona głową przez Mateusza Krzymińskiego trafiła tylko w poprzeczkę.
W drugiej połowie biało-niebiescy zyskali zdecydowaną przewagę. Druga połowa stała pod znakiem wyraźnej dominacji Górnika, którzy w 65 min wreszcie dopięli swego. Po strzale z dystansu golkiper gospodarzy odbił piłkę przed siebie, a czyhający w polu bramkowym Miłosz Rodziewicz dopełnił formalności. W 75 min Krzymiński zacentrował z boku prosto do Rodziewicza, który tylko przyłożył nogę i Górnicy objęli prowadzenie. Niestety nie obronili zwycięstwa do końca meczu. Wprawdzie w 85 min Damian Jaroszewski obronił rzut karny wykonywany przez jednego z graczy Wołowa, ale po chwili po silnie bitym rzucie rożnym do siatki wałbrzyszan trafił Sebastian Kościuk, doprowadzając do remisu i ustalając wynik potyczki.
MKP Wołów – Górnik Wałbrzych 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Pogranichny (25), 1:1 Rodziewicz (65), 1:2 Rodziewicz (75), 2:2 Kościuk (85)
Górnik: Jaroszewski – Zaremba, Michalak, Smoczyk, Krzymiński, Rytko, Chajewski, Sobiesierski, Młodziński, Dec (76 Błażyński), Rodziewicz.
Fot. archiwum
Dodaj komentarz