Witold Bańska, minister sportu i rekreacji, wizytował obiekty sportowe w naszym regionie. Zawitał do Czarnego Boru i Wałbrzycha, by zobaczyć odpowiednio piękną nartorolkostradę oraz zapuszczony stadion na Nowym Mieście. Nie usłyszeliśmy jednak z jego usta żadnych konkretnych deklaracji. Właściwie nie wiadomo po co Witold Bańka do nas przyjechał?

Wyglądało to trochę na gospodarską wizytę rodem z PRL. Najpierw minister przyjechał do Czarnego Boru, gdzie na Skwerze Olimpijczyka spotkał się mieszkańcami i młodymi zawodnikami klubu biathlonowego Melafir. Warto w tym miejscu wspomnieć, że ta niewielka 5-tysięczna gmina słynie z osiągnięć sportowych i może się pochwalić 6 olimpijczykami – Zbigniewem Filipem, Janem Wojtasem, Krzysztofem Pływaczykiem w biathlonie, Józefem i Kazimierzem Lipieniami w zapasach oraz Radosławem Romanikiem w kolarstwie.
– Cieszy fakt, że tak niewielka gmina może pochwalić się takimi wynikami. Mam nadzieję, że ta młodzież tu obecna również będzie osiągać sportowe sukcesy – mówił podczas spotkania Witold Bańka. Minister Sportu udał się później na czarnoborską nartorolkostradę, by zapoznać się z efektami prac i zobaczyć obiekt, który ma służyć nie tylko biathlonistom, ale ma być miejscem stricte rekreacyjnym. Po tej krótkiej wizycie w Czarnym Borze, szef resortu sportu udał się do Wałbrzycha na stadion na Nowym Mieście (szkoda, że nie zawitał np. do Aqua-Zdroju), gdzie uczestniczył w krótkiej konferencji prasowej.
– Przekazujemy naprawdę spore środki na infrastrukturę sportową. Wystarczy tylko powiedzieć, że w latach 2016-18 była to kwota ok. 100 mln zł – mówił minister Witold Bańka, który zapewnił, że rząd chce wspierać inicjatywy, przywracające drugie życie zapuszczonym obiektom, ale potrzebuje do tego wsparcia samorządu. – Uważam, że remont obiektu na Nowym Mieście jest jak najbardziej realny. Współpracujemy z samorządami i stwarzamy ogromne możliwości we wszystkich obszarach – mówił minister.
Więcej w najnowszym wydaniu Tygodnika Wałbrzyskiego.
SCB
Fot. (red)