Pewien 37-latek z Wałbrzycha w krótkim czasie dwukrotnie odwiedził komisariat policji. Najpierw zgłosił kradzież swojego auta, a wkrótce przyszedł oświadczyć, że samochód jednak się odnalazł. Ach to roztargnienie. 

Gdy 13 września wałbrzyszanin pojawił się na policji złożył zawiadomienie o kradzieży swojego Opla. Mężczyzna oświadczył, że wieczorem poprzedniego dnia zaparkował auto przed domem, a gdy rano wyszedł samochodu już nie było. Straty pokrzywdzony oszacował na prawie 15 tys. zł. Policjanci jeszcze nie zdążyli zakończyć wstępnych czynności, gdy ten sam 37-latek ponownie pojawił się na komisariacie, oświadczając zaskoczonym policjantom, że samochód „znalazł się”. Stał zaparkowany pod jednym ze sklepów, niedaleko jego domu. Okazało się, że mężczyzna dzień wcześniej robił tam zakupy i zapomniał, że zostawił samochód…

Fot. ilustracyjne