Gdyby nie jeden zawodnik, gracze z Wałbrzycha mogliby pomarzyć o wygranej z Polfarmexem. Gospodarze długo kontrolowali wydarzenia na parkiecie, ale w czwartej kwarcie nie byli w stanie zatrzymać lidera Górnika Trans.eu, Piotra Niedźwiedzkiego. Nasz center zaliczył double-double. Zdobył 30 pkt i zebrał 18 piłek z tablic. Dzięki niemu biało-niebiescy po raz pierwszy w tym sezonie wygrali na wyjeździe.
Jacyś rozkojarzeni wyszli na parkiet koszykarze z Wałbrzycha, bo po kilku akcjach Polfarmex prowadził 10:2. Nie do zatrzymania dla biało-niebieskich był Bartosz Majewski, który w tym czasie zdobył aż 8 pkt dla swojego zespołu. U przyjezdnych tym razem było nieco lepiej ze skutecznością, ale z prowadzeniem samej gry w ataku wciąż były trudności. W pierwszej kwarcie podopieczni Marcina Radomskiego popełnili aż 9 strat – faulując w ataku i gubiąc piłkę w rozegraniu. Tymczasem drużyna z Kutna gdy już osiągnęła przewagę, starała się jej pilnować. I choć był moment, że po skutecznych akcjach Piotra Niedźwiedzkiego Górnik Trans.eu złapał kontakt z rywalem (15:13), to jednak końcówka premierowej odsłony należała do gospodarzy, którzy po 10 min wygrywali 22:15. Widać było, że trener Radomski szuka najlepszego rozwiązania na pozycji numer jeden, bo mecz na rozegraniu rozpoczął Krzysztof Spała, a za kreowanie gry brał się też Hubert Kruszczyński, a później nawet Jakub Der, ale wychodziło to z różnym skutkiem. Na początku drugiej ćwiartki powróciły stare grzechy. Górnicy mieli kłopoty w ofensywie, spadła skuteczność, nie trafialiśmy rzutów wolnych i w efekcie w 16 min Polfarmex był górą 35:24. Od tej chwili biało-niebiescy zagrali lepiej w defensywie i pozwolili przeciwnikom na zdobycie tylko jednego punktu, sami zaliczając 9 oczek. Dzięki temu „wyciągnęli” wynik przed przerwą na przyzwoite 36:33. Najlepszy w Górniku Trans.eu w tym czasie był Niedźwiedzki, który zdobył 11 pkt i zebrał tyle samo piłek z tablic. Gdyby nie spudłowane wolne (6/11 w ciągu 20 min) i 13 strat, z których gospodarze zdobyli aż 12 pkt, wynik mógłby być inny.
Po zmianie stron na „dzień dobry” miejscowi trafili dwie trójki i wyszli na prowadzenie 42:33. Tę przewagę udało się Polfarmexowi nawet powiększyć gdy w 25 min wygrywał 50:39. Wtedy wałbrzyszanie zaczęli mozolnie odrabiać straty i gdy doszli przeciwników do stanu 51:47, ci znów uciekli na bezpieczny dystans, głównie dzięki dwóm rzutom zza linii 6,75 m Szymona Pawlaka. Gdy po trzech częściach miejscowi wygrywali różnicą 10 pkt mało kto wierzył, że chłopcom Marcina Radomskiego uda się jeszcze odwrócić losy meczu. A jednak! Biało-niebiescy pokazali swój słynny górniczy charakter i udowodnili, że nigdy nie wolno ich skreślać. Jeszcze w 32 min było 62:52, a później nastąpił dwuminutowy okres gry bez punktów z obu stron. Wtedy jakby szkoleniowiec przyjezdnych wcisnął magiczny guzik i odblokował swoich podopiecznych w ataku. Ci w ciągu nieco ponad 6 min zdobyli 25 oczek, dokładając do tego agresywną grę w defensywie. Serię dwoma rzutami z dystansu rozpoczęli Marcin Wróbel i Hubert Kruszczyński. Potem akcję 2+1 przeprowadził Niedźwiedzki i w 35 min było już tylko 62:61. „Rozbujani” wałbrzyszanie doprowadzili do remisu, a następnie wyszli na prowadzenie 64:66. Nie zraziła ich celna trójka przeciwników, bo na 43 sek. – głównie za sprawą niesamowitego Niedźwiedzkiego (30 pkt i 18 zbiórek) – przed ostatnim gwizdkiem wynik brzmiał 70:75. Gospodarze poczuli jeszcze szansę gdy zza łuku trafił Majewski (73:75 na 31 sek. przed końcem), ale nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Wprawdzie faulowani koszykarze gości w kratkę wykonywali rzuty wolne, ale żelazna defensywa wystarczyła do wywiezienia cennej wygranej z parkietu w Kutnie. Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo podopiecznych trenera Radomskiego na wyjeździe.
Polfarmex Kutno –Górnik Trans.eu Wałbrzych 73:77 (22:15, 14:18, 24:17, 13:27)
Górnik Trans.eu: Niedźwiedzki 30, Kruszczyński 15, Wróbel 14, Der 6, Spała 5, Durski 4, Glapiński 3.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz