Polecamy, Sport

Niewiele zabrakło do niespodzianki

Kwadrans dzielił piłkarzy Górnika od wywiezienia jednego punktu z boiska wicelidera IV ligi. Niestety dla biało-niebieskich, w końcówce spotkania rezerw Śląska z podopiecznymi Jacka Fojny, wrocławianie zdobyli dwa gole.

Do przerwy niewiele ciekawego działo się na boisku przy ul. Oporowskiej. Mimo, że w składzie Śląska II znalazło się kilku piłkarzy z pierwszego zespołu, wrocławianie mieli kłopoty z przedostaniem się pod bramkę Damiana Jaroszewskiego. Górnicy natomiast byli bliżsi objęcia prowadzenia w pierwszej części, gdy piłka po strzale Denisa Deca odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.

Po zmianie stron przewagę zyskał Śląsk, który w 75 min w końcu objął prowadzenie. Najpierw Jaroszewski wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam z napastnikiem gospodarzy, ale po chwili musiał już wyciągać piłkę z siatki po uderzeniu Mathieu Scaleta.  Po stracie gola Górnicy ruszyli do ataku, stawiając wszystko na jedną kartę. Niestety zamiast wyrównania, stracili drugiego gola. Po szybkim kontrataku na listę strzelców wpisał się Mikołaj Kotfas. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę za faul taktyczny zobaczył Dawid Marut i biało-niebiescy kończyli potyczkę na Oporowskiej w „dziesiątkę”.

Śląsk II Wrocław – Górnik Wałbrzych 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Scalet (75), 2:0 Kotfas (86)

Górnik: Jaroszewski, Zaremba (87 Marut), Michalak, Smoczyk, Krzymiński, Wroczyński (60 Krawczyk), Rytko (82 Krupczak), Błażyński (65 Kokoszka), Młodziński, Chajewski, Dec.

Czerwona kartka: Marut (90+2) – Górnik

Fot. archiwum/ben

 

30 kwietnia 2018

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica