Po takich meczach prawie nic nie zostaje w pamięci. Ot, ligowa młócka. I choć pojedynek cały czas toczył się „na styku”, niewiele było w nim emocji. Gracze Górnika Trans.eu myśleli, że zwyciężą na stojąco, a goście z Siedlec nie potrafili wykorzystać rozluźnienia biało-niebieskich. Potyczka spod znaku radosnej koszykówki, zakończyła się na szczęście po myśli wałbrzyszan.
Można spokojnie o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, dopisując do konta podopiecznych Marcina Radomskiego kolejny komplet punktów. Bo o to chodziło, by zwyciężyć. Górnikom ta sztuka się udała i mogą przygotowywać się do następnej ligowej kolejki, ale wcale łatwo nie było.
Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Od prowadzenia gospodarzy 7:2. Rywale nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry. Grając szybko doszli naszych, ale po chwili znów stracili dystans. Praktycznie całe spotkanie wyglądało podobnie. Wałbrzyszanie odskakiwali na 5-6 oczek, by po chwilowym zastoju remisować lub nawet minimalnie przegrywać. Gdy po premierowej kwarcie było 24:19, a na początku drugiej części już 27:19, wydawało się, że koszykarze spod Chełmca zaczną tylko powiększać różnicę między obydwoma zespołami. Nic z tego. Dzielący się umiejętnie piłką rywale doprowadzili do stanu 29:28. Po chwili Górnik Trans.eu znów był górą 34:28 i ponownie dał się dojść (34:34). W końcówce kwarty sytuacja jeszcze raz się powtórzyła. Podopieczni Marcina Radomskiego wygrywali 39:34, by schodzić do szatni z minimalnym deficytem (41:42). Słabiej niż zwykle zagrał Piotr Niedźwiedzki, który odcinany od podań, tracił siły w walce o pozycję. Gorzej wyglądała u wałbrzyszan także asekuracja i ogólnie gra w obronie.
W trzeciej ćwiartce niewiele się zmieniło. Wprawdzie inicjatywę posiadali biało-niebiescy, ale balansowali na cienkiej linie, bo nie potrafili zbudować bezpiecznej przewagi. Grając w ten sposób do ostatnich minut, mogli narazić się na nerwową końcówkę. Zawodnicy trenera Radomskiego momentami zbyt łatwo dawali się ogrywać po dwójkowych akcjach rywali albo gubili się na zasłonach i siedlczanie zdobywali łatwe punkty spod kosza. Mniej aktywnego w ataku Niedźwiedzkiego wyręczał Marcin Wróbel, swoje dał drużynie w ofensywie Bartłomiej Ratajczak. Kilka odważnych wejść na kosz zanotował także Damian Durski. Mimo to gospodarze wciąż nie potrafili „odjechać” z wynikiem. Co gorsza na początku czwartej kwarty to goście wygrywali 65:66. Wtedy wreszcie lepiej w defensywie zaczęła funkcjonować drużyna z Wałbrzycha. Kolejny fragment biało-niebiescy zwyciężyli 11:2 i w 37 min było 76:68. Będący pod presją obrońców koszykarze z Siedlec przestali dochodzić do czystych pozycji rzutowych, a gdy już decydowali się na próby z dystansu, przeważnie pudłowali. Górnicy w końcu zdominowali swoich rywali i zwyciężyli zasłużenie, ale przed wyprawą do Łowicza muszą jak najszybciej o tym występie zapomnieć.
Górnik Trans.eu Wałbrzych – SKK Siedlce 80:70 (24:19, 17:23, 24:20, 15:8)
Górnik Trans.eu: Wróbel 16, Ratajczak 13, Małecki 12, Durski 11, Niedźwiedzki 8, Kruszczyński 8, Glapiński 7, Spała 3, Der 2, Krzywdziński 0.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz