Aktualności, Polecamy

Parkingów wciąż za mało

Na dwóch największych wałbrzyskich osiedlach – Piaskowej Górze i Podzamczu – kierowcy muszą niejednokrotnie wykazać się nie lada umiejętnościami i czujnością, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania swojego pojazdu. Kłopotem jest nie tylko duża ilość aut, ale również wraki zalegające na placach przeznaczonych do postoju.

wraki1

Budowę osiedla Podzamcze rozpoczęto w połowie lat 70. ubiegłego wieku, a zakończono w latach 90. Do dzisiaj jednak powstają nowe budynki mieszkalne, obiekty handlowe i usługowe. Niestety z upływem lat pojawiły się poważne problemy związane z parkowaniem pojazdów na terenie osiedla. Liczba samochodów zaczęła gwałtownie rosnąć, a miejsc parkingowych wcale nie przybywało.

– Niektórzy kierowcy parkują gdzie popadnie. Nie patrzą na znaki, na tereny zielone. Najważniejsze dla nich to zaparkować gdzieś swoje auto – mówi nasz czytelnik, pan Paweł.

Takie „dzikie” parkowanie powoduje zagrożenia wynikające z braku możliwości dojazdu do budynków samochodów służb ratowniczych. Jakiś czas temu Spółdzielnia Mieszkaniowa „Podzamcze” w porozumieniu z Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu podjęła decyzję o wyeliminowaniu parkowania pojazdów z części ciągów komunikacyjnych w najbardziej newralgicznych punktach osiedla. Pojawiły się „zakazy ruchu”, „strefy ograniczonego postoju”. Tym samym ubyło wiele miejsc, gdzie do tej pory można było swobodnie parkować samochody.

Innym problemem, z jakim borykają się mieszkańcy, są pojazdy, które są długo nieużytkowane, zniszczone, często nie nadają się do jazdy, ale zajmują miejsca parkingowe.

– Co jakiś czas mamy zgłoszenia o takich samochodach – mówi Kazimierz Nowak, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu. – O możliwości usunięcia takiego pojazdu mówią przepisy ruchu drogowego. Byśmy mogli pojazd usunąć muszą być spełnione pewne przesłanki. Samochód musi długo być nieużytkowany lub stać na pasie ruchu drogowego, co jest niezgodne z przepisami – mówi.

Takich dyspozycji o usunięciu nieużytkowanego pojazdu z pasa ruchu drogowego wydają strażnicy miejscy kilka w miesiącu. Zdarza się, że samochód stoi kilka miesięcy, ma wyrabowane części deski rozdzielczej, zardzewiałą karoserię, nie ma powietrza w kołach, ma za to powybijane szyby, ale nie ma tablic rejestracyjnych. Ta ostatnia okoliczność utrudnia ustalenie właściciela pojazdu. Jeśli w końcu właściciela uda się ustalić, musi się on liczyć z kosztami, bowiem jego pojazd zostanie odholowany na parking przy ulicy Ceglanej.

– Czasem zdarzają się takie sytuacje, że ktoś wyjechał z Polski, a auto pozostało i wcale nie jest w złym stanie, lecz ludzie zgłaszają, że blokuje miejsce parkingowe – opowiada Kazimierz Nowak. – Odholowanie pojazdu i koszty związane z opłatą za parkowanie, to nawet czasem wydatek rzędu kilkuset złotych. Czasem najprostsze rozwiązania, a więc zezłomowanie pojazdu lub jego sprzedaż, są zdecydowanie lepszym wyjściem niż pozostawienie samochodu na miesiące na miejscu parkingowym.

Strażnicy miejscy wspominają o kilku sytuacjach, z jakimi mieli do czynienia, jak choćby ta, kiedy na pasie zieleni przy byłej zajezdni MPK, zaparkował Ford Escort. Właściciel pojazdu zostawił na tylnej szybie trójkąt sygnalizujący awarię. Pojazd stał w pasie drogowym, na nowo wykonanym pasie zieleni (po przebudowie drogi). Powoli zaczął wrastać w trawnik. Był zdewastowany w środku. Próby kontaktu z właścicielem nie przynosiły skutku. Telefonu nie odbierał, wysłanej przez straż miejską korespondencji z informacją o problemie, również nie podejmował. Po blisko trzech miesiącach bezskutecznych prób kontaktu z właścicielem Forda, funkcjonariusze podjęli decyzję o uśnięciu nieużytkowanego pojazdu z pasa drogowego na koszt właściciela. Auto odjechało na lawecie na parking miejski. Dopiero wtedy „obudził się” oburzony właściciel. Żądał wyjaśnień, dlaczego jego auto zniknęło. Twierdził, że samochód oddał do naprawy i nie wie dlaczego znalazł się na terenie zielonym przy ulicy Wrocławskiej.

Przypomnijmy, że wszystkie usunięte wraki właściciele mogą odebrać z parkingu miejskiego po uiszczeniu stosownej opłaty za przewóz lawetą oraz dobowej opłaty za pobyt na parkingu dozorowanym. Po 6 miesiącach od dnia wywozu, jeżeli nie zostanie odebrany przez właściciela lub posiadacza, pojazd przechodzi na własność gminy.

SCB

Fot. użyczone (Straż Miejska w Wałbrzychu)

17 marca 2017

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica