Szok przeżyli pracownicy schroniska dla zwierząt, gdy idąc w środę rano do pracy znaleźli na drodze dojazdowej martwego psa rasy amstaff.
Zwierzę owinięte było w koc, a na brzuchu widoczna była blizna po niedawnym zabiegu. Poza tym na ciele nie zauważono żadnych oznak bicia czy maltretowania. – Psiak był martwy. Wyglądał jakby ktoś go uśpił. Nie wiemy w jaki sposób zmarł – mówią pracownicy schroniska. Ktoś bezduszny podrzucił tylko zwłoki zwierzęcia i odjechał bez wieści.
Dodaj komentarz