Na szczęście w porę zareagował jeden z klientów i nie doszło do tragedii. Kobiecie za usiłowanie sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanej aresztu na okres 3 miesięcy.
Do zdarzenia doszło pod koniec zeszłego tygodnia. Kilka minut po 17:00, oficer dyżurny odebrał zgłoszenie, że na stacji paliw przy ulicy Berlinga w Bielawie kobieta próbowała podpalić dystrybutor. Na miejsce wysłano policyjne patrole. Funkcjonariusze, ustalili, że kobieta w średnim wieku podeszła do dystrybutora paliwa i puszczając paliwo próbowała je podpalić. Dzięki szybkiej reakcji jednego z klientów nie doszło do tragedii. Mężczyzna wyrwał kobiecie pistolet od dystrybutora oraz zabrał zapalniczkę. Niedoszła podpalaczka korzystając z zamieszania uciekła z miejsca zdarzenia. Policjanci na podstawie monitoringu oraz zebranych materiałów ustalili, że może to być 41-letnia mieszkanka Bielawy. Dwa dni później podejrzana została zatrzymana. Była pijana, miała w organizmie 2,14 promila alkoholu. Trafiła do policyjnego aresztu i usłyszała zarzut usiłowania sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób. Za tego typu przestępstwo grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec podejrzanej areszt na 3 miesiące.
Fot. ilustracyjne
Dodaj komentarz