Polecamy, Sport

Sokół prawie upolował Górnika

Bardzo nierówny mecz rozegrali koszykarze Górnika Trans.eu przeciwko ekipie z Międzychodu. Wałbrzyszanie potrafili z łatwością budować przewagę i niefrasobliwie ją trwonić. Gra biało-niebieskich falami, spowodowała nerwową końcówkę, w której więcej zimnej krwi na szczęście zachowali podopieczni Arkadiusza Chlebdy.

Gornik_SokolM

Czwartą wygraną w sezonie zanotowali koszykarze spod Chełmca, ale gospodarze mieli zdecydowanie najtrudniejszą przeprawę. W premierowej kwarcie wydawało się, że znów czeka nas jednostronne widowisko, bo po 5 min miejscowi wygrywali 14:3. Jednak do końca pierwszej części i na początku drugiej odsłony biało-niebieski nie trafili ani razu do kosza rywali. Łącznie przez 6:30 min wałbrzyszanie pozostawali bez zdobyczy punktowej! Sokół nie potrafił tego do końca wykorzystać, bo odrobił tylko część strat (14:8). Strzelecką niemoc podopiecznych Arkadiusza Chlebdy przełamał dopiero Marcin Wróbel. Wprawdzie zespół z Międzychodu w pewnym momencie zbliżył się na punkt (18:17), to jednak po chwili trójka Piotra Niedźwiedzkiego i dwa celne rzuty wolne Rafała Niesobskiego dały względny sposób Górnikowi (23:17). Po 20 min było wprawdzie 36:28, ale gospodarze nie mogli powiedzieć, że rozgrywają dobre zawody. Razili indolencją strzelecką, a ich skuteczność rzutów z gry przed przerwą to zaledwie niecałe 39 proc. Na szczęście przyjezdni w tym elemencie gry byli jeszcze gorsi.

Po zmianie stron koszykarze spod Chełmca w ciągu kilku minut zbudowali bezpieczną przewagę (46:320 i wydawało się, że panują nad wydarzeniami na parkiecie. Chwilowe rozprężenie, brak koncentracji i złe wybory w ofensywie pozwoliły graczom Sokoła wrócić do meczu. Gdy w końcówce trzeciej partii z dystansu trafił Jarosław Kalinowski nasi wygrywali ledwie 50:46. Tuż na początku ostatniej ćwiartki było nawet 51:49 i Górnicy znów musieli mozolnie walczyć o przejęcie inicjatywy. Ponownie im się udało, bo w 34 min wyszli na prowadzenie 61:51, ale znów dali się dogonić rywalom. Na 2 min przed ostatnią syreną miejscowi wygrywali tylko 64:61. Potem jedni i drudzy w kilku akcjach nie potrafili trafić do kosza przeciwników, aż na 30 sek. przed końcem piłka była w posiadaniu Sokoła. Po rozrysowanej akcji zza łuku nie trafił na szczęście Kalinowski, a faulowany Rafał Glapiński jednym celnym rzutem wolnym „załatwił” wygraną swojemu zespołowi.

Biało-niebiescy zagrali jednak słabe spotkanie w ofensywie. Obwodowi gracze nie dali drużynie tyle w ataku ile powinni, naszym nie wpadały rzuty zza linii 6,75 m. Górnicy nie dominowali tak jak dotychczas na tablicach, popełnili też w całym meczu aż 15 strat. Przy nieco lepszym przeciwniku to mogło skończyć się porażką. Dla przeciwwagi warto wyróżnić dwójkę graczy, którzy zaliczyli double-double. To Piotr Niedźwiedzki (17 pkt i 15 zb.) i Marcin Wróbel (18 pkt i 10 zb.). Gdyby nie oni o wygraną byłoby piekielnie trudno.

Górnik Trans.eu Wałbrzych – Sokół Marbo Międzychód 65:61 (14:8, 22:20, 14:18, 15:15)

Górnik Trans.eu: Wróbel 18, Niedźwiedzki 17, Niesobski 10, Glapiński 9, Bochenkiewicz 4, Kozak 3, Piros 2, Ratajczak 2.

Fot. (ben)

15 października 2016

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica