Polecamy, Sport

Sokół ustrzelony „na pewniaka”

To nie była szczęśliwa, ani przypadkowa wygrana. Koszykarze Górnika Trans.eu pojechali do Łańcuta jak po swoje. Prowadzili od początku do końca i zasłużenie wygrali z liderem tabeli. Sokół Rawlplug ani przez moment nie przypominał zespołu, który zachwycił w Wałbrzychu, w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego.

Początkowo obie drużyny miały duże trudności ze skutecznym kończeniem swoich ataków. Dość wspomnieć, że po ponad 3 min gry wynik brzmiał 0:2. Pierwsi przełamali się goście, którzy dzięki dobrej postawie Grzegorza Małeckiego w 7 min wyszli na dwucyfrowe prowadzenie (3:13). W tym czasie rywale fatalnie pudłowali zarówno zza łuku jak i z półdystansu, a podopieczni Marcina Radomskiego utrzymali bezpieczną przewagę do końca premierowej kwarty. Pierwsze 10 min koszykarze z Łańcuta zakończyli ze statystykami rzutów z gry 3/13, co dawało ledwie 23 proc. skuteczności. Wiadomo było, że niemoc strzelecka Sokoła kiedyś zostanie przerwana. Jeszcze w połowie drugiej ćwiartki wynik brzmiał 14:27. Od tego momentu gospodarze zaczęli coraz mocniej naciskać w obronie, a i w ofensywie odblokowali się, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników.  Biało-niebiescy nie potrafili znaleźć recepty na Bartłomieja Karolaka, który nękał wałbrzyszan rzutami zza linii 6,75 m. Trudny do upilnowania był też Kamil Zywert. To on asystował  do Szymona Szymańskiego, po którego celnym rzucie, na minutę przed zejściem do szatni, zespół z Łańcuta odrobił niemal wszystkie straty (31:33). Górnicy w tym czasie mieli spore kłopoty w ataku. Tylko raz do przerwy z gry trafił Piotr Niedźwiedzki, a niewiele w ofensywie dawał drużynie również Hubert Kruszczyński. Tym razem błysnęli za to rezerwowi, bo w pierwszych 20 minutach „ławka” dała Górnikowi Trans.eu aż 16 pkt. Po dwóch ćwiartkach nadal minimalnie lepsi byli przyjezdni (33:36).

Po kilku akcjach zaraz po wznowieniu gry w szeregach gości zapanował niepokój, bowiem Niedźwiedzki w krótkim czasie zła trzy przewinienia i musiał usiąść na ławce. Na szczęście wynik na tablicy był korzystny dla podopiecznych trenera Radomskiego. W 23 min było 35:45. Biało-niebiescy w tym czasie wciąż mocno pracowali pod bronioną tablicą, a w ataku nie dawał o sobie zapomnieć Grzegorz Małecki, który zakończył spotkanie z rewelacyjną skutecznością rzutów z gry na poziomie 88 proc. (trafił 8 na 9 prób). Wałbrzyszanie cały czas w tej części kontrolowali wydarzenia na parkiecie, mimo że Sokół co jakiś czas zbliża się na 3-5 pkt. Po 30 min było 52:59 i gracze spod Chełmca zaczęli wierzyć w to, że można pokonać lidera tabeli na jego parkiecie. W ostatniej ćwiartce koszykarze Górnika Trans.eu grali jak rutyniarze. Umiejętnie regulowali tempo swoich akcji. Gdy trzeba było, długo rozgrywali swoje akcje, innym razem wymuszali przewinienia rywali, ale nie zapominali przy tym o kontratakach. Klasą dla siebie był Niedźwiedzki, który ponownie zaliczył double-double. Do 19 zdobytych pkt, dołożył 10 zbiórek. Dzielnie w końcówce radził sobie Rafał Glapiński, na którym rywale łapali sporo fauli. Biało-niebiescy zwyciężyli, bo byli przede wszystkim skuteczniejsi i mieli jasno nakreślony plan na to spotkanie, który zrealizowali perfekcyjnie. Nie dali się rozrzucać przeciwnikom zza linii 6,75 m, powstrzymali „strzelbę” Sokoła, Filipa Małgorzaciaka (zdobył ledwie 8 pkt, mając 1 na 6 z gry) i umiejętnie ograniczyli poczynania  ruchliwego Kamila Zywerta.

Sokół Rawlplug Łańcut – Górnik Trans.eu Wałbrzych 68:74 (9:19, 24:17, 19:23, 16:15)

Górnik Trans.eu: Niedźwiedzki 19, Małecki 17, Wróbel 10, Glapiński 8, Der 8, Kruszczyński 7, Krzywdziński 4, Durski 1, Ratajczak 0, Spała 0.

Fot. (archiwum/ben)

26 stycznia 2019

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica