Perskie dywany, zamiłowanie do poezji, potrawy pachnące przyprawami – z tym kojarzy nam się Iran. Znacznie więcej o kulturze, historii, ludziach, tradycjach tego kraju mogliśmy się dowiedzieć podczas Dni Irańskich zorganizowanych przez Multimedialną Filię Biblioteczną we współpracy ze Stowarzyszeniem „Spotkanie”.
Inicjatorkami dwudniowej imprezy były Natalia Achmatowicz i Anna Stabrowska ze Stowarzyszenia „Spotkanie”. Gościem specjalnym był pochodzący z Iranu, a mieszkający obecnie w Wałbrzychu Amir, który przygotował prelekcję. – Chcę pokazać coś o Iranie poza przekazem politycznym obecnym zazwyczaj w mediach i bez krzywdzących uogólnień – mówi Amir. Iran jest krajem wieloetnicznym. Najliczniejszą grupę wśród 82 milionów mieszkańców stanowią Persowie. Inne grupy to m. in.: Azerowie, Kurdowie, Lurowie, Mazandaranie, Gilanie, Arabowie. – Różnią się językami i sposobem życia, mimo to jesteśmy zjednoczonym krajem i łączy nas wiele rzeczy jak np. święta – wyjaśnia. Jednym z najważniejszych jest Nowruz, czyli Perski Nowy Rok, obchodzony w dniu równonocy wiosennej od ponad 3000 lat. W tym roku wypada 20 marca o 22:58. – Każda irańska rodzina przygotowuje wtedy specjalnie nakryty stół. Nazywamy go Haft Sin i chodzi o to, by na stole znalazło się siedem rzeczy zaczynających się na literę „s”, co ma znaczenie symboliczne – dodaje Irańczyk.
Tego wieczoru nie mogło zabraknąć opowieści o aromatycznej kuchni irańskiej, która nie uległa wpływowi Zachodu. Jedną z najpopularniejszych przypraw jest szafran. – Używa się go do wielu potraw i słodyczy. Irańskie smakołyki robi się też z użyciem wód kwiatowych, zwłaszcza różanej. Ważne w tej kuchni są wszystkie rodzaje orzechów. Każdy region kraju ma swoje preferencje smakowe. Na północy lubią bardzo kwaśne potrawy. Ten smak pochodzi z suszonej limonki i past robionych z granatu. Na południu potrawy są bardzo ostre – opowiada. Organizatorzy przygotowali do spróbowania takie słodkości jak: baslogh, ghotab, sholezard.
Obecnie Iran boryka się z poważnymi problemami społecznymi i ekonomicznymi. Jednym z nich jest drenaż mózgów. – Około 120 tysięcy Irańczyków studiuje poza krajem. Bardzo trudno jest dostać się na państwowe uczelnie, które są na bardzo wysokim poziomie. Są darmowe akademiki, przejazdy, wyżywienie. Uczelnie z całego świata wyłapują najzdolniejszych studentów i oferują im stypendia u siebie – tłumaczy Amir. Podczas Dni Irańskich odbyły się również zajęcia dla dzieci, wieczór poezji, projekcja filmu „Persepolis” Marjane Satrapi.
Alicja Śliwa
Fot. Alicja Śliwa
Dodaj komentarz