Gol w doliczonym czasie gry Klaudii Fabovej dał piłkarkom AZS PWSZ remis w starciu z Górnikiem Łęczna. Przyjezdne prowadziły już w Wałbrzychu 2:0, a mimo to nie zdołały wygrać. Spora w tym zasługa podopiecznych Kamila Jasińskiego, które walczyły do samego końca.

Nim spotkanie na dobre się rozpoczęło liderki tabeli Ekstraligi kobiet objęły prowadzenie. Po zagraniu ręką przez jedną z gospodyń we własnym polu karnym, zespół z Łęcznej wykonywał „jedenastkę”. Do piłki podeszła Agata Guściora i pewnym uderzeniem pokonała Jagodę Sapor. Chwilę później przyjezdne mogły podwyższyć, ale na szczęście na strachu się skończyło. W 22 min Górnik zdobył drugiego gola. Spod opieki obrończyń AZS PWSZ uwolniła się szybka Gabriela Grzywińska i wałbrzyszanki przegrywały już różnicą 2 bramek. Gospodynie w tej sytuacji nie miały wiele do stracenia i zaczęły coraz odważniej atakować. Ofensywa przyniosła efekt w końcówce pierwsze połowy, gdy po faulu w obrębie „szesnastki” gości, sędzina przyznała akademiczką rzut karny. „Jedenastkę” na gola zamieniła Małgorzata Mesjasz.
Po zmianie stron podopieczne Kamila Jasińskiego były równorzędnymi rywalkami dla bardziej utytułowanych przeciwniczek, ale przez długi czas nie potrafiły nic wskórać. W ostatnich fragmentach spotkania wałbrzyszanki postawiły wszystko na jedną kartę. Mocniej zaatakowały i nadziały się na kontratak, po którym rywalki wykonywały drugi w tym dniu rzut karny. Piłka po strzale z 11 m Eweliny Kamczyk odbiła się od słupka, a dobitkę Grzywińskiej obroniła Sapor. W doliczonym czasie gry praktycznie ostatni atak akademiczek spod Chełmca przyniósł im sukces. Klaudia Fabova precyzyjnym strzałem po długim rogu doprowadziła do remisu i po chwili utonęła w ramionach koleżanek. Po tej akcji
AZS PWSZ Wałbrzych – Górnik Łęczna 2:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Guściora (5 – karny), 0:2 Grzywińska (22), 1:2 Mesjasz (42 – karny), 2:2 Fabova (90+6)
AZS PWSZ: Sapor – Szewczuk, Zawadzka, Mesjasz, Kędzierska, Rędzia, Rapacka (90 Głowacka), Głąb (55 Zając), Rozmus (88 Ostrowska), Fabova, Miłek.
Fot. (ben)