To było wybitne wydarzenie i wybitne kreacje aktorskie. Piątkowy spektakl „32 omdlenia” na motywach Czechowa w ramach V Festiwalu Krystyny Jandy w Szczawnie-Zdroju to była wspaniała uczta kulturalna. Wypełniona po brzegi – a nawet ponad stan, bo były liczne dostawki – sala Teatru Zdrojowego długimi oklaskami na stojąco dziękowała artystom za prawie dwugodzinne przedstawienie.

W trzech żartach scenicznych zobaczyliśmy wspaniałą trójkę aktorów: patronkę festiwalu Krystynę Jandę, Jerzego Stuhra i Jerzego Łapińskiego, którzy rozbawili publiczność do łez, ale także skłonili do refleksji nad bytem artystów. Po spektaklu odbyła się rozmowa z aktorami, którą poprowadziła Marzena Sobczyk dyrektor Teatru Zdrojowego.
– Mnie zawsze fascynuje to, że publiczność ogląda np. „Niedźwiedzia” i po pół godzinie wierzy już zupełnie innemu bohaterowi, wykreowanemu przez tego samego aktora. To jest fenomen teatru realizmu psychologicznego, mało kto dziś uprawia takie aktorstwo, więc cieszę się, że ciągle mamy jeszcze okazję być wiernym temu klasycznemu modelowi teatru – mówił Jerzy Stuhr.
Publiczność usłyszała także ważną informację – że za rok Krystyna Janda znów pojawi się w Szczawnie-Zdroju. Aktorka zażartowała nawet, że chętnie ponownie przyjedzie, ale gra bardzo wiele sztuk w ciągu roku, więc warto się pospieszyć z „zabukowaniem”.
Tegoroczna edycja zorganizowana została po raz pierwszy przez gminę Szczawno-Zdrój. Można powiedzieć, że była to edycja udana choć widzowie mogli poczuć niedosyt z powodu tylko jednego spektaklu. Jak zapewniał na konferencji prasowej burmistrz Szczawna-Zdroju Marek Fedoruk – w tym roku gmina miała ograniczone środki na to wydarzenie i tak naprawdę przejęła je z marszu od uzdrowiska, które zrezygnowało z kontynuowania organizacji festiwalu. Przyszłoroczna edycja zostanie ujęta w kalendarzu wydarzeń kulturalnych teatru, zatem będzie można przygotować dla widzów nieco więcej.
A że publiczność jest spragniona takiego właśnie teatru – to pewne.
Fot. użyczone (Fanpage Krystyny Jandy)