Sport

Wstyd tak przegrać

Po zaskakującej porażce Nysy Kłodzko z Polonią Bytom wszystko było w rękach i nogach koszykarzy Górnika. Ci jednak w fatalny sposób zaprzepaścili swoją szansę. W kiepskim stylu przegrali we Wrocławiu z młodzieżą WKK. Do rozstrzygnięcia potrzebne były dwie dogrywki.

 

 

W pierwszej kwarcie gra Górnikom jakoś się nie układała. Słabiej niż zwykle spisywał się mózg drużyny, Rafał Glapiński. Nasz kapitan w pierwszej kwarcie zaliczył tylko jedną asystę, co jak na niego to słaby wynik. Do tego nie zdobył żadnego punktu. Jego kolegom również nie szło najlepiej. To gospodarze nadawali ton rywalizacji w tej części. Po wyrównanym początku w końcówce ćwiartki WKK prowadziło już 17:12, ale ostatnie słowo przed krótką przerwą należało do Marcina Rzeszowskiego i po 10 min było 17:14 dla wrocławian.

Na początku drugiej odsłony 4 oczka z rzędu zaliczył Daniel Iwański, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych i Górnicy doprowadzili do remisu 18:18. Po trójce Rafała Niesobskiego w 14 min biało-niebiescy wyszli nawet na prowadzenie 21:18, z którego nie cieszyli się jednak zbyt długo. Koszykarze WKK opanowali sytuację, a Jakub Nizioł po akcji 2+1 wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 28:21. Do końca drugiej kwarty pozostawało wtedy półtorej minuty. W ciągu tych 90 sek. podopieczni Arkadiusza Chlebdy zmniejszyli straty dzięki celnej trójce Bartłomieja Józefowicza i skutecznej akcji Adriana Stochmiałka. Wynik 29:27 po 20 min żadnej ze stron chluby jednak nie przynosi. Oba zespoły bardzo słabo zagrały w ofensywie. Górnicy nie mieli nawet 30-procentowej skuteczności rzutów z gry (trafili 11 razy na 39 prób!). Z kolei miejscowi sporo punktów zdobyli z szybkiego ataku, na co nasi nie potrafili odpowiednio zareagować.        

Po zmianie stron wcale nie było lepiej. Przyjezdni przez prawie 7 min trzeciej kwarty zdobyli tylko 3 oczka (wsad Piotra Niedźwiedzkiego i punkt Niesobskiego z linii rzutów wolnych). Fatalna skuteczność biało-niebieskich przełożyła się na wynik. Choć wrocławianie wcale nie grali dobrze, to w 27 min prowadzili 39:30, mając też duże problemy pod atakowaną tablicą. Mimo to WKK cały czas kontrolowało spotkanie, wygrywając 3-5 pkt. Po 30 min to wciąż miejscowi byli bliżsi zwycięstwa (44:39), a nieudolność Górników w ofensywie, momentami wprost irytowała. W czwartej kwarcie wrocławianie długo nie dawali się dogonić. Dopiero w 38 min po celnym rzucie zza linii 6,75 m Niesobskiego prowadzenie gospodarzy zmniejszyło się do 2 pkt (54:52). Później długo żadnej z drużyn nie udawało się trafić do kosza rywali, aż na 15 sek. przed końcem dwa rzuty wolne wykorzystał Igor Wadowski (56:52). Po chwili punktami odpowiedział Bartłomiej Józefowicz (56:54) i na 5 sek. przed ostatnią syreną nasi musieli taktycznie faulować Marcina Kolowcę. Ten trafił tylko raz z linii wolnych i naszym pozostał cień szansy na doprowadzenie do dogrywki. Glapiński zdecydował się na szalony rzut z dystansu, który… okazał się celny (!!!) i trzeba było rozegrać dodatkowe 5 min. Przez ten czas oba zespoły zdobyły tylko po 2 pkt i konieczna była druga dogrywka. W niej już dominowali wrocławianie, którzy zasłużenie pokonali wyjątkowo nieskutecznych tego dnia podopiecznych Arkadiusza Chlebdy.     

WKK Probiotics Wrocław – Górnik Trans.eu TWS Mazbud Wałbrzych 67:61 (17:14, 12:13, 15:12, 13:18, dog. 2:2, 8:2)  

Górnik: Niesobski 16, Glapiński 11, Niedźwiedzki 10, Iwański 7, Józefowicz 7, Stochmiałek 4, Rzeszowski 4, Suchodolski 2, Ratajczak 0, Adranowicz 0, Krzymiński 0.

Fot. archiwum

21 marca 2015

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica