Ze swoich książek najbardziej ceni „Skuchę”. Uważa, że reporter musi mieć szczęście, ale można mu pomóc. W Jałcie zaczął pijać koniak z cytryną. Jacek Hugo-Bader, bo o nim mowa, był gościem Tygodnia Bibliotek zorganizowanego przez Bibliotekę pod Atlantami w Wałbrzychu. Spotkanie prowadziła Dorota Sternik, kierownik Filii nr 7.
Jacek Hugo-Bader jest autorem książek m.in. o byłych krajach ZSRR („Biała gorączka”, „Dzienniki kołymskie”, „W rajskiej dolinie wśród zielska”) czy o himalaistach („Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak”). Dziennikarz w 1991 roku zaczął pracę w dziale reportażu „Gazety Wyborczej”. Na gorąco opisywał początki transformacji. – Wtedy niespecjalnie zważałem na jakość reportażu, bo tak dużo się działo i pisałem reportaż w jedną dobę. W dzień zbierałem materiały, w nocy pisałem, a następnego dnia rano oddawałem tekst i po korekcie już był w gazecie. Teraz, jak napiszę reportaż w miesiąc, to jestem zadowolony – mówił Jacek Hugo-Bader.
Podczas spotkania zdradzał kulisy powstania swoich książek, w tym „Audytu”, który ukazał się w 2018 roku. – Jadę tam tropami najstarszych tekstów dotyczących przemian, odszukuję bohaterów i pytam: „Co słychać?”. Nigdy nie miałem takiego temperamentu, aby oglądać się za siebie. Często panie z dyskusyjnych klubów pytały mnie o dalsze losy moich bohaterów. Mnie to w ogóle nie ciekawiło, bo interesowało mnie zawsze to, co przede mną. Ale chyba się zestarzałem, bo uznałem, że to może być interesujące. Moje odkrycie jest takie, że ciąg dalszy jest o wiele ciekawszy niż początek – opowiadał.
Więcej w najnowszym Tygodniku Wałbrzyskim, który ukaże się już w poniedziałek, 20 maja.
Alicja Śliwa
Fot. Alicja Śliwa
Dodaj komentarz