W niedzielę zakończyła się druga edycja Świdnickiego Festiwalu Filmowego SPEKTRUM. Jury, czyli widzowie, postanowili nagrodzić w kategorii długiego metrażu film Kena Loacha „Ja, Daniel Blake”. Najlepszym krótkim metrażem okazały się „Świetne wieści” w reżyserii Kuby Gryżewskiego.
„Ja, Daniel Blake” otrzymał średnią ocen 5.59 (w skali od 1 do 6). Publiczność doceniła zabawne i chwytające za serce najnowsze dzieło Kena Loacha, jednego z najważniejszych reżyserów europejskiego kina. To wzruszająca i pełna humoru historia dojrzałego mężczyzny, który decyduje się pomóc samotnej matce z dwójką dzieci stanąć na nogi. Gdy sam zacznie starać się o rentę, trafi w tryby bezdusznej, biurokratycznej machiny niczym z powieści Franza Kafki. Film zdobył już Złotą Palmę w Cannes oraz Nagrodę Publiczności w Kazimierzu Dolnym, Locarno, San Sebastian. Organizatorzy SPEKTRUM obiecali przekazać statuetkę reżyserowi osobiście podczas rozdania Europejskich Nagród Filmowych we Wrocławiu. Drugie miejsce w konkursie zdobyło „Jak Bóg da” Edoardo Falcone (średnia ocen: 5.16), a trzecie „Toni Erdmann” Maren Ade (średnia ocen: 5.04).
W kategorii najlepszych polskich filmów krótkometrażowych zwyciężyła historia mężczyzny, który utracił umiejętność uśmiechania się, czyli „Świetne wieści” Kuby Gryżewskiego (na zdjęciu). Obraz uzyskał średnią ocen 4.94. Tuż za nim uplasowały się: „Szczękościsk” Kordiana Kądzieli (średnia ocen: 4.79) i „Romantik” Mateusza Rakowicza (średnia ocen: 4.62).
Ważną częścią festiwalu były spotkania z twórcami. Po seansie „Ederly” Piotra Dumały z widzami rozmawiał Wiesław Cichy, odtwórca roli księdza. Tytułowe Ederly to miasto istniejące poza czasem, na granicy realnego świata i snu. Może się wydawać, że istnieje tylko po to, by mógł do niego trafić główny bohater – Słow (Mariusz Bonaszewski). Scenariusz filmu powstał w oparciu o teksty, które reżyser pisał do miesięcznika „Kino”. – To inspirująca historia na pograniczu Gombrowicza, Mrożka. Mam wrażenie nawet, że te obrazy są szkicami Witkacego. Wiemy, że aby historia wyszła surrealistycznie, trzeba zagrać niezwykle prawdziwie i staraliśmy się zagrać prawdziwie, aby wszystkie postaci były krwiste – opowiada Wiesław Cichy.
Nadkomplet publiczności zgromadził najnowszy film Jana Jakuba Kolskiego „Las 4. rano” z kreacją Krzysztofa Majchrzaka, który był gościem świdnickiego festiwalu. To historia mężczyzny, który ma wszystko – pieniądze, władzę, kobiety. Któregoś dnia w jego życiu dochodzi do tragedii. Mężczyzna porzuca pracę w korporacji. Widzimy go mieszkającego w lesie, w wybudowanej przez siebie ziemiance, żywi się mięsem upolowanej zwierzyny. Jego towarzyszem jest trójnogi pies. Pewnego dnia przed drzwiami jego samotni staje 13-letnia dziewczynka i zmusza go, aby po raz kolejny zmienił swoje życie. – Często nie podoba nam się życie. Planujemy, że od jutra coś polepszymy. Życzę wszystkim, aby od jutra coś polepszyli w swoim życiu. Niekoniecznie trzeba się zakopywać w ziemiance. Są inne sposoby, żeby żyć godnie – mówi Krzysztof Majchrzak.
Organizatorzy SPEKTRUM 2016: Świdnicki Ośrodek Kultury i Wrocławska Fundacja Filmowa.
Alicja Śliwa
Fot. Piotr Bogdański
Dodaj komentarz