Siatkarze z Nowej Soli postawili twarde warunki graczom Aqua-Zdroju. Dość wspomnieć, że Astra wygrywała w Wałbrzychu już 2:0, a mimo to przegrała 2:3. Wałbrzyszanie odbudowali się i zwyciężyli w trzech kolejnych partiach. Tym cenniejszy to triumf, bo odniesiony przez lidera nad wiceliderem tabeli.

Podopieczni Janusza Bułkowskiego fatalnie zaczęli mecz na szczycie II ligi grupy 4. Po kilku wymianach było 1:8 i na „dzień dobry” wałbrzyszanie postawili się w mało komfortowej sytuacji. Od razu musieli „gonić” wynik, ale ta sztuka im się nie udała i przegrali premierową odsłonę do 21. Nieco lepiej gra gospodarzy wyglądała w drugiej części. To Aqua-Zdrój lepiej rozpoczął ten fragment potyczki wygrywając 6:1 i 7:3. Potem Astra doszła do głosu i od stanu 12:12 grano niemal punkt za punkt, aż do samego końca seta, którego na swoją korzyść ponownie rozstrzygnęli przybysze z Nowej Soli.

Tego było już za wiele, podopieczni trenera Bułkowskiego przystąpili do trzeciej odsłony z mocnym postanowieniem podjęcia rękawicy, chcąc jeszcze odwrócić losy pojedynku. Po kilku remisach, miejscowi zaczęli w tej partii zyskiwać nieznaczną przewagę (10:7). Później goście wprawdzie doszli na remis 12:12 i 14:14, ale kolejne fragmenty seta należały do graczy Aqua-Zdroju, którzy ostatecznie triumfowali w tej części do 18. W kolejnej odsłonie wcale nie było łatwiej. Był moment, że wałbrzyszanie przegrywali 10:13 i 14:18. Wtedy nastąpiło jednak przełamanie u gospodarzy, którzy doprowadzili do remisu 21:21 i wygrali seta do 22.

W tie-breaku, podobnie jak w całym spotkaniu, toczyła się zażarta walka na parkiecie, choć tym razem od początku kontrolę nad setem mieli siatkarze spod Chełmca. Nasi wygrywali 3:2, 6:5 i 10:6. Ostatecznie gracze trenera Bułkowskiego triumfowali do 11 i tym samym zrewanżowali się przeciwnikom za porażkę w Nowej Soli.

MKS Aqua-Zdrój Wałbrzych – Astra Nowa Sól 2:3 (21:25, 24:26, 25:18, 25:22, 15:11)

MKS Aqua-Zdrój: Zieliński, Kulik, Kącki, Szczygielski, Nowak, Szablewski, Szydłowski (libero).

Fot. (ben)