Kibice czwartoligowego Górnika długo musieli czekać na rozpoczęcie wiosny przez ich piłkarzy. Wreszcie w Wielką Sobotę wałbrzyszanie zainaugurowali rundę rewanżową. Niestety biało-niebiescy przegrali na własnym boisku z Sokołem Marcinkowice. 

O pierwszej połowie można napisać jedynie tyle, że się odbyła, bo na boisku nie działo się nic ciekawego. Znacznie więcej emocji było po przerwie, ale głównie za sprawa gości. Piłkarze Sokoła tuż po wznowieniu gry objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, do piłki w polu karnym dopadł Rafał Kohut i od 46 min Górnicy musieli odrabiać straty. Krótko po tej sytuacji obrońcy gospodarzy po raz drugi „zaspali” w „szesnastce”. Znów po centrze z lewej strony na strzał z pierwszej piłki zdecydował się Mateusz Magusiak i Damian Jaroszewski musiał skapitulować. Magusiak po kolejnym kwadransie gry po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. Tym razem pokonując golkipera Górników z rzutu karnego. To była 67 min spotkania i było praktycznie „po herbacie”. Rozochoceni goście z Marcinkowic mogli jeszcze przynajmniej dwukrotnie podwyższyć prowadzenie, ale zabrakło im skuteczności. W końcówce meczu do głosu doszli wreszcie podopieczni Macieja Jaworskiego. Najpierw w 80 min „jedenastkę” na gola zamienił Dariusz Michalak, a już w doliczonym czasie gry idealnej okazji do zmniejszenia rozmiarów porażki nie wykorzystał Kamil Młodziński, który po wycofaniu piłki przez Mateusza Wroczyńskiego fatalnie przestrzelił.

Górnik Wałbrzych – Sokół Marcinkowice 1:3 (0:0)

Bramki: 0:1 Kohut (46), 0:2 Magusiak (52), 0:3 Magusiak (67 – karny), 1:3 Michalak (80 – karny)

Górnik: Jaroszewski – Michalak, Błażyński (59 Młodziński), Smoczyk, Wroczyński, Rytko, Krzymiński, Sobiesierski (65 Bogacz), Drąg, Mrowiec, Dec (81 Olejnik).

Fot. (ben)