Drugie spotkanie z rzędu przegrali w IV lidze piłkarskiej gracze Górnika. Po porażce przed tygodniem z rezerwami Śląska, podopieczni Macieja Jaworskiego nie sprostali w ten weekend w Bielawie miejscowej Bielawiance. Gospodarze wygrali po rzucie karnym, podyktowanym za dyskusyjny faul.  

Po tym starciu gracze spod Chełmca spadli na czwarte miejsce w tabeli i tracą do lidera już 6 pkt. A na szczycie usadowiła się Foto-Higiena Gać, która w hicie kolejki pokonała we Wrocławiu rezerwy Śląska.

Co do potyczki Górnika w pierwszej połowie oglądaliśmy przeciętne widowisko, bez dobrych okazji strzeleckich. Gra głównie toczyła się w środku pola, a żadnej z ekip nie udało się poważniej zagrozić bramce przeciwników.

Mecz nieco ożywił się po zmianie stron i to głównie za sprawą biało-niebieskich, którzy nieco odważniej ruszyli do ofensywy. Goście częściej byli przy piłce, długo rozgrywali swoje akcje, ale mieli kłopoty z przedostaniem się na przedpole bramki Bielawianki. W 67 min piłka po strzale głową Kacpra Niemczyka trafiła w poprzeczkę, a dobitka okazała się niecelna. Krótko potem mieliśmy sytuację, która zaważyła na losach spotkania. W polu karnym faulowany był jeden z piłkarzy miejscowych i sędzia zdecydował się odgwizdać „jedenastkę”. Z trybun wyglądało na to jakby piłkarz gospodarzy wpadł w polu bramkowym w stojącego Dariusza Michalaka. Arbiter miał jednak inne zdanie. Egzekutorem rzutu karnego był Mateusz Kuriata, który wykonując „jedenastkę” poślizgnął się, a mimo to futbolówka wpadła do siatki obok Damiana Jaroszewskiego. Przyjezdni mieli nieco ponad kwadrans, żeby doprowadzić przynajmniej do wyrównania, ale nie udało im się i drugi raz z rzędu w meczu ligowym schodzili z boiska pokonani.

Bielawianka Bielawa – Górnik Wałbrzych 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Kuriata (74 – karny)

Górnik: Jaroszewski – Michalak, Smoczyk, Niemczyk, Gawlik, Tobiasz, Słapek, Chajewski, Dec, Migalski, Sobiesierski.

Fot. archiwum/ben