Kultura

„Góry w sercu” z trąbami

 

Jak się okazało w miniony czwartkowy wieczór, nie wszyscy muzycy w wakacje odpoczywają. Na scenę Teatru Zdrojowego w Szczawnie-Zdroju wkroczyło piętnastu facetów w czarnych i białych koszulach. Każdy z nich trzymał instrument. Po chwili popłynęły dźwięki tytułowego utworu z płyty „Góry w sercu”, firmowanego nazwiskami Jana Trebunia – Tutki i Mirka Kowalika. Tym razem do zagrania na żywo materiału głównie z tego krążka panowie poprosili grupy Jazzgot i eM Band. W ten sposób muzycy nadali dobrze znanym piosenkom innego wymiaru.

 

Minęły cztery lata od premiery „Gór w sercu” Jana Trebuni – Tutki ze słowami i muzyką Mirka Kowalika oraz pierwszej publicznej prezentacji na żywo w Wałbrzychu i ponownie mogliśmy wysłuchać panów w wersji live. Panowie zagrali piętnaście utworów ze wspomnianej płyty, ale znaleźli czas na prezentację kilku nowych, z właśnie przygotowywanej drugiej płyty górala i kolegów. Na koncert przybyło około stu pięćdziesięciu osób. Szybko dały się porwać muzyce. Już od pierwszej piosenki zaczęły pląsać mimo krępującej elegancji teatru.

Apogeum pojawiło się przy „Jestem i nie wiem” z rozbudowanymi solami na poszczególnych instrumentach. Tak więc zabrzmiały trąbki, saksofon, puzon, bas i skrzypce. Jest w tym utworze tyle transowego rytmu, że łapie niezależnie od wieku. Skoro o nim mowa, to nawet kilkulatkowie tańczyli. Brzmieniowo muzycy płynnie przemieszczali się z Tatr na Bałkany, a i od taboru cygańskiego nie stronili. Wszystko to podawali w nowoczesnej, dynamicznej formie. Imponować może melodyjność poszczególnych piosenek. Można im nawet wybaczyć epizodyczne romanse z jarmarczną melodyką. Publiczność nie przyjęła do wiadomości, że twórcy po siedemdziesięciu minutach chcą opuścić scenę. Owacje na stojąco niemal natychmiast przekonały ich do powrotu. Jeden bis jednak nie zaspokoił rozentuzjazmowanej widowni. W tej sytuacji usłyszeliśmy ponownie chwytliwą, nową piosenkę. Trzeba przyznać, że współpraca duetu Trebunia – Tutka i Kowalik jest wciąż owocna oraz daje nadzieję na drugą dobrą płytę. Koncert trzeba uznać za bardzo miłą niespodziankę, a jedyną uwagą, którą można mieć, to trochę nie najlepsze nagłośnienie. Trudno było zrozumieć wokalistów.

Piotr Bogdański

2 sierpnia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica