Na początku minionego tygodnia gruchnęła informacja, że Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza Miejski Zakład Usług Komunalnych w Wałbrzychu. Poszliśmy tym śladem.

 

 

 

Informacja zelektryzowała miasto. Dzieje się tak zawsze, gdy na horyzoncie pojawia się Centralne Biuro Antykorupcyjne ze swoimi agentami. Ta służba ma bardzo duże uprawnienia, niezwykle często zajmuje się sprawami ze styku samorządu i polityki. Trzeba przyznać, że napięcie stopniowało także same biuro.

– Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wykonywali pewne czynności w Miejskim Zakładzie Usług Komunalnych w Wałbrzychu – potwierdzał rzecznik tej instytucji, Jacek Dobrzyński. – Na tym etapie o szczegółach postępowania mówić nie mogę – dodawał.

Wizyta CBA w miejskiej spółce miała miejsce 12 lutego. Dwa dni później na konferencji prasowej potwierdził to prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej. Dodał jednak również, że wcale nie chodzi o… Miejski Zakład Usług Komunalnych, w którym według prezydenta „wszystko jest w porządku”.

– Sprawa dotyczy lat 2008-2009 i jest związana z delegowaniem pracowników albo też członków do rad nadzorczych spółek miejskich. Ma charakter sprawdzający, a nie prowadzący jakieś postpowanie – tłumaczył Szełemej.

Warto przypomnieć, że w tym okresie miastem rządziła koalicja Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Kwestie dotyczące obsady rad nadzorczych miejskich spółek, były jednymi z najgoręcej dyskutowanych w łonie koalicji.

Wreszcie głos w dyskusji zabrał obecny prezes Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, Andrzej Kosiór. W wydanym przez siebie oświadczeniu odnosi się głównie do informacji podanych wcześniej przez jedną z lokalnych telewizji. Na koniec stwierdza natomiast, że „we wtorek 12 lutego br., na zlecenie prokuratury, uprawniony funkcjonariusz poprosił nas o archiwalną informację o wynagrodzeniu wypłaconym przez Spółkę w latach 2008 – 2009”. 

Nie wiadomo, jaki będzie epilog tej sprawy. Pytanie: „czy to początek czy koniec wizyt CBA w naszym mieście?” wciąż jest aktualne.