Autobus do nowego biurowca ZUS-u miał docierać już dawno. Wciąż go jednak nie ma, a z największych dzielnic miasta, żeby dojechać do ubezpieczyciela trzeba się przesiadać. Sprawdziliśmy dlaczego.

 

 

Budynek jest naprawdę wypasiony, kosztował prawie 40 mln zł. Ruszył na początku stycznia, wtedy także przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zapewniali, że na pewno będzie skomunikowany. Miesiące mijają, a autobusu jak nie było tak nie ma. Denerwuje to petentów, którzy albo muszą jechać dwoma autobusami, albo wykonują długi spacer z Pl. Grunwaldzkiego. Notabene gdy tam znajdował się ZUS takich problemów nie było. Obok jest przecież kilka przystanków.

Co się dzieje? Takie pytanie zadaliśmy rzeczniczce wałbrzyskiego ZUS. – Staraliśmy się o to już rok przed oddaniem budynku do użytku – mówi Katarzyna Morawiec. Pisma w tej sprawie poszły do ówczesnego Zarządu Dróg i Komunikacji, ZUS rozmawia także z ratuszem. – Otrzymaliśmy zapewnienie, że te największe dzielnice zostaną skomunikowane z naszą siedzibą do końca roku – mówi Morawiec. Co ciekawe na ten autobus, czekają nie tylko klienci, ale także sami pracownicy. Wielu z nich ma problem z dojazdem.

 

Fot. archiwum