Nie wiadomo ile, ale w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego pojawił się pomysł, by kupić część udziałów w przedsiębiorstwie prowadzącym Książ. Ma to się wiązać z dodatkowymi pieniędzmi, które zabytkowi bardzo się przydadzą. Tymczasem samorządowa opozycja z Wałbrzycha boi się utraty kontroli nad miejską spółką.

 

 

 

 

 

To, że Książ potrzebuje nowych inwestycji, jest oczywiste.

– Czwarte, piąte piętro, Mauzoleum Hochbergów, są tarasy, fontanny, które już ledwo zipią, więc naprawdę tych rzeczy jest mnóstwo – wylicza prezes Krzysztof Urbański. – W tej chwili jesteśmy w stanie zrobić prace za kilkaset tysięcy złotych ze środków spółki, ale to, na tak duży obiekt, po prostu nie wystarcza – dodaje.

Obiekt nie jest tylko duży. Jest ogromny, a potrzeby inwestycyjne Książa szacuje się na dziesiątki milionów złotych. To przerasta nie tylko spółkę, która sobie radzi i jest na plusie, znacznie przerasta także możliwości właściciela, czyli gminę. Dodatkowe pieniądze są niezbędne.

Pomysł przejęcia części udziałów przez urząd marszałkowski promuje były prezes Książa, obecny członek zarządu województwa, Jerzy Tutaj.

– Dwa największe zabytki na Dolnym Śląsku, a więc Lubiąż i Książ, powinny być współprowadzone przez samorząd województwa. Wiąże się to z zakupem udziałów, a później ze środkami, które są przeznaczane na takie zabytki – przekonuje.

Decyzja jeszcze nie zapadła. Nieoficjalnie mówi się o 10, 20 % udziałów, które miałby przejąć wrocławski partner. Kwota rocznego dofinansowania to kilka milionów złotych

– Książ to nie tylko perła Wałbrzycha, perła Dolnego Sląska, ale także znaczący obiekt na skalę europejską. Udział urzędu marszałkowskiego jest całkowicie uzasadniony – komentuje rzeczniczka magistratu, Anna Żabska.

Wałbrzyska opozycja mówi tak dla pomocy z zewnątrz, niepokoi się jednak o plany zbywania udziałów. Jak dodają jej przedstawiciele, w dłuższej perspektywie chodzi o możliwość utraty kontroli nad spółką.

– Jeśli urząd marszałkowski chciałby zasilać jakąkolwiek kwota pieniędzy, to mógłby to robić na zasadzie porozumienia i wcale niepotrzebne jest do tego nabywanie jakichkolwiek udziałów. Jak rozpocznie się droga sprzedaży udziałów w danej spółce, to nie skończy się ona na sprzedaży paru udziałów, tylko pójdzie dalej – uważa radna Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, Alicja Rosiak.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych tygodniach.

 

Fot. Krzysztof Kołowicz