Firma kogucik, ale umowa skonstruowana przez fachowca, że trudno ją podważyć. Przestrzegamy przed pułapką, gdy zamiast dostać kredyt, wpłacamy na dzień dobry firmie kilka tysięcy złotych, pożyczonych od rodziny!
W Wałbrzychu jest 5 zgłoszeń wyciągnięcia pieniędzy od ludzi przez firmę udzielającą kredytów, kolejne zgłoszenia są w innych miastach. Wałbrzyska policja zwróciła się o pomoc prawną do tamtych komend.
– Mąż nie może dostać kredytu w żadnym banku. Pani w biurze powiedziała, że u nich dostanie kredyt 100 tysięcy zł, bo oni pozyskują pieniądze z instytucji pozabankowych. Od razu trzeba było wpłacić 4 tysiące zł za pośrednictwo, to jest prowizja bezzwrotna. Kolejne 4 tysiące zł trzeba było wpłacić na ubezpieczenie kredytu. Mąż dostał umowę pod nos. U notariusza podpisał weksel na zabezpieczenie, bez kwoty. Wszystko odbyło się w ciągu godziny – opowiada Justyna Czubak, wałbrzyszanka, jedna z wkręconych. – Pracownica twierdziła, że umowa i weksel wystarczą i w ciągu 5 dni mąż otrzyma kredyt – dodaje pani Justyna.
Justyna i Marcin Czubakowie marzyli o łatwym kredycie. Jak na razie są 8 tysięcy złotych do tyłu.
O sprawie piszemy w dzisiejszym wydaniu „NWW”.
Dodaj komentarz