Aktualności

Najtrudniejszy instrument w orkiestrze

 

 

 

Dorota Graca-Sztajnic jest koncertmistrzem Filharmonii Sudeckiej. Co kocha w skrzypcach? Możliwość wyrażania siebie i swoich uczuć, emocji poprzez różne barwy brzmieniowe, wibracje, dynamikę. Po studiach w Poznaniu i grze z orkiestrą w San Sebastian wróciła do Wałbrzycha. – Wszędzie można tak samo dobrze pracować artystycznie – uważa.

 

 

 

 

– Realizujemy najpierw zapis kompozytora, potem zamysł dyrygenta. Interpretacje czasami są skrajnie różne. Jedne podobają mi się, inne nie.

Moim zdaniem skrzypce to najtrudniejszy instrument w orkiestrze. Największy problem wszystkich „strunowców” to intonacja – mówi o pracy filharmonika.

– Poprzez muzykę można wyrazić siebie i swoje emocje. Muzyka pomaga zapomnieć o różnych problemach. Lubię muzykę romantyczną – dodaje.

Rodzice skrzypaczki też są muzykami. Mama jest wałbrzyszanką, skończyła studia we Wrocławiu – fortepian. Wróciła do Wałbrzycha, do dziś uczy w szkole muzycznej, również pracowała w Filharmonii Sudeckiej. Ojciec skończył Akademię Muzyczną w Krakowie, jest skrzypkiem.

– Kiedy Józef Wiłkomirski organizował orkiestrę, kusił mieszkaniami, tata przyjechał wtedy do Wałbrzycha. Pracował w Filharminii Sudeckiej i też uczył w szkole muzycznej. Jeździli razem z mamą na „szkolniaki” – audycje muzyczne dla uczniów. Tam się poznali i zakochali – wspomina artystka. – Potem tata dostał propozycję wyjazdu na kontrakt do Meksyku. Tam na świat przyszłam ja. Kiedy orkiestrę w Veracruz rozwiązano, rodzice wrócili do Wałbrzycha. Na bilecie powrotnym było napisane „Dorota Adaś Graca”, bo mama nie wiedziała jeszcze, jakiej płci urodzi wkrótce dziecko – wspomina żartobliwie.

– Później tata dostał propozycję wyjazdu do Hiszpanii, wyjechaliśmy wszyscy razem. Kiedy musiałam iść do szkoły, mama uznała, że lepiej, bym poszła do szkoły polskiej. Wtedy wróciłyśmy same, tata został. Zaczęłam naukę w podstawowej szkole muzycznej w Wałbrzychu, zaczynałam w pani Danuty Futymy, później u pani Danuty Organiściuk, która była koncertmistrzem przed długie lata – mówi skrzypaczka.

– W 7 klasie już wiedziałam, że chcę grać. Już podobały mi się skrzypce. Dowiedziałyśmy się, że w Poznaniu jest Szkoła Talentów, w której uczy prof. Jadwiga Kaliszewska – słynny i najlepszy w Polsce nauczyciel skrzypiec. Umówiłyśmy się do niej na lekcję próbną. Mama chciała wiedzieć, czy mam szansę na studia muzyczne. To były ferie zimowe w I klasie liceum muzycznego. Pani Danuta Organiściuk przygotowywała mnie, żebym wypadła jak najlepiej, ćwiczyłam po 4 godziny dziennie. Byłam strasznie przerażona, bo panią profesor znałam jedynie z telewizji, z transmisji konkursu im. H. Wieniawskiego – była autorytetem. Poszłyśmy do Akademii Muzycznej i okazało się, że jest bardzo miła. Zagrałam kaprys Paganiniego i koncert Wieniawskiego. Powiedziała, że mam talent i chętnie przyjęłaby mnie do Szkoły Talentów. Przeniosłam się do Poznania. Tam zdałam maturę, dyplom ze sktrzypiec i 5-letnie studia skończyłam z wyróżnieniem – mówi.

– Tata wciąż był w Hiszpanii. W każde wakacje jeździłam do niego i dorabiałam w orkiestrze w San Sebastian, na studiach miałam stypendium naukowe, grałam w Filharmonii Poznańskiej. Powrót do Wałbrzycha to był świadomy wybór. Wszędzie można tak samo dobrze pracować artystycznie, wszędzie muzyka jest taka sama. Obojętne czy gram za darmo, czy za tysiąc lub dwa tysiące, zawsze tak samo gram, zawsze tak samo angażuję się w muzykę – zapewnia.

Artystka mówi, że jest usatysfakcjonowana swoją pracą. Pracę w Filharmonii Sudeckiej zaczynała od ostatniego pulpitu, teraz jest koncertmistrzem razem z Anną Osowską. Kiedy pytam czy nie korci jej np. wyjazd do Hiszpanii, przyznaje, że tak.

– Korci mnie. Zwłaszcza że zdałam egzamin w Hiszpanii i mogłabym tam grać. Aczkolwiek nie żałuję, że jestem tu. Wróciłam do Wałbrzycha i dużo się tu nauczyłam. Nie tylko jeśli chodzi o granie, ale i kontakt z ludźmi. Orkiestra to zlepek 60 osób, często są to osoby starsze ode mnie, które pracują dłużej niż ja. A jako koncertmistrz muszę wyegzekwować to, czego wymaga dyrygent – mówi skrzypaczka.

Jako koncertmistrz Dorota Graca-Sztajnic

 

 

Fot. Krzysztof Kołowicz

 

26 kwietnia 2012

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica