Kilkanaście zarzutów usłyszało dwóch mężczyzn, którzy przed tygodnie strzelali z pistoletów pneumatycznych do autobusów. Grozi im do 10 lat więzienia. Odpowiedzą za narażenie ludzi na utratę życia lub zdrowia, uszkodzenie mienia, a także za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym.
Przypomnijmy o mrożących krew w żyłach scenach, które rozegrały się późnym popołudniem w zeszły wtorek w okolicach stacji benzynowej w Mokrzeszowie pod Świdnicą. Do jadących drogą krajową 35 trzech autobusów i dwóch busów ktoś oddał kilkanaście strzałów z pistoletu pneumatycznego. W pojazdach znajdowało się łącznie ok. 150 osób, wracających do domów z zakładów w strefie ekonomicznej. Na szczęście nikomu z pasażerów nic poważnego się nie stało.
Policjanci natychmiast po zajściu rozpoczęli poszukiwania sprawców, którzy podobno mieli odjechać z miejsca zdarzenia samochodem. Zaledwie pół godziny po strzelaninie na stacji paliw na Osiedlu Młodych w Świdnicy zatrzymano do kontroli Mercedesa. W bagażniku auta znaleziono pistolet pneumatyczny razem z amunicją. Samochodem podróżowali dwaj mężczyźni w wieku 52 lat – mieszkaniec Wałbrzycha i jego kompan bez stałego miejsca zameldowania. Obaj zostali aresztowani.
Okazało się, że oprócz autobusów dzień wcześniej strzelali do zaparkowanych samochodów, szyb wystawowych, przystankowych wiat i kolektury Lotto. Po przesłuchaniu usłyszeli aż 18 zarzutów włącznie z narażeniem ludzi na utratę życia lub zdrowia i umyślnym sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym. Grozi im do 10 lat więzienia. Mężczyźni nie przyznają się do winy.
Fot. www.dolnoslaska.policja.gov.pl
Dodaj komentarz