Wojewoda dolnośląski wezwał radę powiatu do sprawdzenia gdzie faktycznie mieszka trójka radnych. Być może będzie to sprawdzać specjalna komisja powołana przez przewodniczącego. W całej sprawie chodzi m.in. o samorządowego wiarusa, Longina Rosiaka.

 

 

Wojewoda otrzymał informacje, że trójka radnych Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej: Małgorzata Rosiak, Longin Rosiak i Jan Jóskowski, mieszka poza obszarem powiatu wałbrzyskiego.

 

– Powołując się na ustawę o samorządzie powiatowym, w piśmie z 14 sierpnia tego roku wojewoda wezwał radę powiatu do przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w stosunku do wymienionych radnych. Ma ono wyjaśnić czy przemeldowania się radnych z terenu miasta Wałbrzych do gmin Powiatu Wałbrzyskiego tuż przed tegorocznymi wyborami nie były jedynie działaniami pozornymi i gdzie w rzeczywistości mieszkają rajcy – wyjaśnia rzecznik starostwa, Mateusz Mykytyszyn.

Rada ma na to 60 dni. Jej szef, Jerzy Detyna rozważa powołanie specjalnej komisji, która miałaby wyjaśnić gdzie tak naprawdę mieszkają radni. Cała sprawa to ciąg dalszy tak zwanej „turystyki wyborczej”. Przed marcowymi wyborami niektórzy radni, którzy do tej pory wybierani byli z Wałbrzycha, zmienili swoje meldunki na podwałbrzyskie. Inaczej nie mogliby uczestniczyć w przyspieszonej kampanii samorządowej. Z punktu widzenia oceny moralnej, sprawa przyjmowana była jak najgorzej.

– Postępowanie w tej sprawie prowadziła już prokuratura i zostało umorzone – odpowiada Longin Rosiak.

Według niego dziwne jest to, że mają być sprawdzani jedynie radni Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. Przyznaje, że przeprowadził się do Dziećmorowic, ale zapewnia, że naprawdę tam teraz mieszka i płaci podatki. Zapowiada też, że złoży wniosek o sprawdzenie gdzie naprawdę mieszkają wszyscy pozostali radni powiatu.

 

Fot. archiwum

Longin Rosiak: – Postępowanie w tej sprawie prowadziła już prokuratura i zostało umorzone