Do inauguracji II ligi pozostał tydzień, a zawodnicy Górnika w ostatnim test-meczu przed poważnym graniem mieli spore kłopoty z trafieniem do siatki rywali. Brak skuteczności to z pewnością złe informacje po spotkaniu z Lechią Dzierżoniów. Dobre wieści to takie, że nasi stwarzali sobie sytuacje pod bramką rywali.
W pierwszej połowie podopieczni Macieja Jaworskiego mieli sporą przewagę. Dominowali, dochodzili do pozycji strzeleckich, tylko skuteczności brakowało. W 26 min piłka po uderzeniu Grzegorza Michalaka trafiła w słupek, a w 36 min Danielowi Zinke z kolei zabrakło szczęścia. Po strzale Czecha futbolówka odbiła się od poprzeczki. W 40 min sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii nie wykorzystał natomiast Marcin Folc. Po drugiej stronie boiska niewiele się działo, a testowany w Wałbrzychu bramkarz Bielawianki, Patryk Janiczak, rzadko miał okazje do interwencji.
Po przerwie biało-niebiescy wreszcie wyszli na prowadzenie. Zinke sam sobie wypracował sytuację strzelecką, mijając trzech obrońców, aż kropnął z około 16 m nie do obrony. Chwilę po zdobyciu gola Górnicy mogli podwyższyć wynik. Niestety w 60 min z 4 m do siatki Lechii nie potrafił trafić Jan Rytko. Później Maciej Jaworski dokonał kilku zmian w składzie i gra nieco siadła, a wynik nie uległ już zmianie.
Górnik Wałbrzych – Lechia Dzierżoniów 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Zinke (55)
Górnik: Janiczak – D. Michalak, Wojtarowicz, Orzech, Sawicki, Wepa, G. Michalak, Bartkowiak, Szuba, Zinke, Folc.
Wchodzili: Bartoš, Chajewski, Radziemski, Rytko, Krzymiński, Kucharski, Łaski.
Fot. Krzysztof Kołowicz
Dodaj komentarz