Koniec z kradzieżami drewna i koniec z figlami w lesie! W ukrytych i dobrze zamaskowanych miejscach na całym terenie Lasów Państwowych podległym Nadleśnictwu Wałbrzych ulokowane zostały kamery, które mają rejestrować akty kradzieży, wyrzucania śmieci, wycinania choinek i rozniecania ognia w lasach.
Kamery działają od pięciu miesięcy, czynne są całą dobę, także w nocy na podczerwień i rejestrują twarze osób, numery rejestracyjne samochodów, które uczestniczą w aktach łamania prawa. A łamaniem prawa jest np. kradzież drewna. Dzięki ich obecności leśnicy przekazali już policji jednego złodzieja.
Innym bardzo poważnym problemem do pokonania jest wywożenie do lasów śmieci.
– Kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie wydajemy na usuwanie tych śmieci.
Zdarza się też nader często, że odpoczywający w lesie ludzie rozpalają ogniska, co jest wykroczeniem. Leśnicy mają prawo nałożyć na takiego delikwenta złapanego na gorącym uczynku mandat w wysokości nawet 500 zł. W tym roku doszło już do 9 pożarów lasu. Największy objął obszar 96 arów na hałdzie w Wałbrzychu.
– Najczęstszą przyczyną pożarów lasów jest beztroska, by nie powiedzieć bezmyślność ludzi. Ludzie rozpalają ogniska w lesie, potem odchodzą, ale nikt nie pamięta, żeby ognisko zagasić – mówi Lech Laudowicz.
Kamery, które włączają się na skutek ruchu, pokazują także zwierzęta. Wszystkie dane z kamer są przesyłane na telefon komórkowy leśniczego i pracownik może w internecie obejrzeć obraz, który aktualnie rejestrują. Zwierzęta często prezentują się na monitorach.
– Najbliżej domów podchodzą dziki, lisy, sarny wchodzą do ogródków – opowiada leśnik.
Teren Nadleśnictwa Wałbrzych to obszar powiatu wałbrzyskiego i fragment świdnickiego, po Kamienną Górę za zachodzie, Wielką Sowę na północy i granicę czeską na południu.
Fot. Krzysztof Kołowicz
Dodaj komentarz