– Jesteśmy niewinni – mówią zgodnie Mirosław Lech i Bogdan Stochaj, wójt Starych Bogaczowic wraz ze swoim zastępcą o swoim doprowadzeniu do prokuratury. Chcą jednocześnie, by nie ukrywać ich wizerunków, a nazwiska publikować w pełnym brzmieniu.
Przypomnijmy, że wójt Mirosław Lech i jego zastępca Bogdan Stochaj usłyszeli m.in. zarzut przyjęcia korzyści majątkowej. Wczoraj samorządowcy zwołali konferencję prasową, podczas której nie przyznali się do popełnienia żadnych z zarzucanych im czynów.
– Jesteśmy niewinni. Nie jesteśmy przestępcami i nie mamy nic do ukrycia. Zostaliśmy przez wałbrzyską prokuraturę potraktowani jak najgroźniejsi przestępcy w kraju – mówi wójt Mirosław Lech. – Wszystkie czynności, które nakazali mi funkcjonariusze, wykonałem bez żadnych obiekcji, nie stawiałem żadnego oporu, a mimo to zostałem zakuty w kajdanki w obecności pracowników oraz interesantów, którzy byli obecni w urzędzie gminy i jak pospolity bandyta wyprowadzony z budynku – dodaje.
Obaj samorządowcy mówią o absurdalnych zarzutach, które usłyszeli od śledczych. Zaprzeczają jakoby mieli przyjąć łapówkę od jednego z przedsiębiorców, który wykonywał na terenie gminy inwestycję.
Fot. (red)
Dodaj komentarz