Aktualności

Dramat podwykonawców widmo

 

 

Od ponad miesiąca domagają się wypłaty zaległych pieniędzy za pracę. Szanse na to maleją, zwłaszcza, że okazuje się, że na inwestycji przy ulicy Palisadowej panował i panuje spory bałagan.

 

 

 

Kwota żądań przekracza dwieście tysięcy złotych. Chodzi o firmy, które wykonywały różne usługi. Część z nich prowadziła prace ziemne, niektórzy wywozili odpadki, pokrzywdzeni są także, m. in. geodeci. W ubiegłym tygodniu w wałbrzyskim ratuszu odbyło się kolejne spotkanie, które miało zażegnać kryzys. Wszyscy zebrani czekali na przedstawiciela firmy Uniprall, która ściągnęła na inwestycję wyżej wymienione firmy. Niestety w dniu spotkania, prawnik reprezentujący spółkę, przysłał do ratuszu oświadczenie, że nikt od nich się nie zjawi.

Łańcuch inwestycji w przypadku budowy kompleksu sportowego przy ulicy Palisadowej jest następujący. Gmina jest zamawiającym, Moris Sport głównym wykonawcą, a Uniprall jego podwykonawcą. Pokrzywdzone, lokalne firmy są jeszcze niżej, i zgodnie z wytycznymi miasta zawartymi w umowie, w ogóle nie powinno ich tam być.

Tak jak napisaliśmy, z Unipralla, który jest w tej sprawie kluczowy nikt nie przyjechał (kontakt z tą firmą jest bardzo utrudniony). Przedstawiciel Moris Sport nie był w stanie powiedzieć podwykonawcą niczego konkretnego. Dobrych wieści nie miała dla nich także gmina.

– Jako miasto mamy związane ręce – tłumaczyła Marzena Karolewska z ratuszowego Biura Inwestycji.

Pokrzywdzone firmy domagały się uruchomienia procedury tak zwanej solidarnej odpowiedzialności inwestora. Jednak jak tłumaczyła prawniczka ratusza Maria Majewska, w przypadku firm nigdzie nie zgłoszonych, nie może być o tym mowy. Konflikt narasta. Przypomnijmy, że sprawa jest już w prokuraturze. Część z firm ma już sądowe nakazy zapłaty, jednak nie można ich zrealizować. Podwykonawcy mówią, że każdy dzień zwłoki zbliża ich do bankructwa.

Problem ma również gmina. Na ostatnim spotkaniu okazało się, że na inwestycji wykonano wiele robót dodatkowych, które nie zostały odnotowane w dzienniku budowy.

– Ta cześć, która nam została do rozliczenia rzeczywiście stanowi problem. Z uwagi na to, że brak jest bardzo wielu dokumentów jeżeli chodzi o formalne zakończenie. Są prace, które zostały wykonane fizycznie, i widać to na budowie, natomiast brakuje technicznych potwierdzeń, których żądamy – wyjaśnia Marzena Karolewska.

Termin zakończenia inwestycji mija z końcem tego miesiąca. Moris Sport deklaruje, że zdąży i dostarczy wszystkie dokumenty. Podwykonawcy mówią, że część z nich wciąż jest u nich.

Gmina wciąż nie zapłaciła generalnemu wykonawcy około 20 % wartości całego kontraktu.

 

 

FOTO

Kolejne spotkanie podwykonawców z przedstawicielami ratusza. Kolejne bez rezultatu

11 marca 2014

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica