Już nie raz informowaliśmy o niebezpiecznych dziurach w jezdni po kradzieży żeliwnych kratek. Okazuje się, że takie kradzieże nie są wcale zdarzeniami pojedynczymi w mieście, a wręcz – stałym, bardzo niebezpiecznym zjawiskiem.
Jedną z najbardziej niebezpiecznych kradzieży, jaką wykazali się złodzieje – przed laty była kradzież okrągłych przykryć kanałów burzowych na środku ulicy Lotników. Szczęście, że nikomu nic się nie stało, ale zagrożenie dla użytkowników drogi było bardzo duże. Proceder, niestety, trwa.
– Tylko w roku bieżącym skradziono już w Wałbrzychu ok. 60 kratek żeliwnych – informuje nas Zarząd Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta – odpowiadając na pytania o skalę takich kradzieży w mieście oraz skutki finansowe.
Najwięcej takich kradzieży odnotowano na Podgórzu. Zgłoszenie o kradzieży 4 sztuk kratek żeliwnych z ulicy Skłodowskiej ZDKiUM otrzymał 9 lipca, a o zniknięciu następnych 4 sztuk, w poniedziałek 16 lipca.
– W przypadku kradzieży kratki żeliwnej od typowego wpustu ulicznego – montowana jest krata żelbetowa wartości 200 zł (netto) – informuje przedstawiciel Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta.
W miejscu nietypowych wpustów ulicznych montowany jest nowy wpust uchylny, którego koszt sięga 720 zł (netto). Koszt odtworzenia urządzeń kanalizacyjnych w bieżącym roku już wynosi ok. 25.000 zł, a na odtworzenie urządzeń kanalizacyjnych firma musiała wydać w bieżącym roku już ok. 55 tysięcy zł.
Z przedstawionych nam danych wynika, że kradzieże nie słabną, a koszty, jakie ponosi z tego tytułu miasto (a w domyśle my wszyscy) z powodu tego groźnego procederu, uprawianego przez złomiarzy, są wysokie – nie mówiąc o samym zagrożeniu zdrowia i życia ludzi.
Fot. Ryszard Wyszyński
Dodaj komentarz