Długo utrzymywał się remis w potyczce w Bielsku-Białej. Trzecioligowcy z Wałbrzycha nawet prowadzili z Rekordem, a później przez długie minuty bronili wyniku 1:1. w samej końcówce piłkarze gospodarzy dopięli swego i dwukrotnie skarcili zmęczonych piłkarzy trenera Roberta Bubnowicza.

W pierwszej połowie mecz był wyrównany, a goście dotrzymywali kroku faworyzowanym graczom z Bielska-Białej. Od 24 min Górnicy nawet prowadzili. Po faulu w obrębie „szesnastki” na Dominiku Bronisławskim sędzia przyznał piłkarzom spod Chełmca „jedenastkę”. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Jan Rytko i zapachniało niespodzianką. Jeszcze przed przerwą gospodarzom udało się wyrównać. Odważną szarżą popisał się Dawid Ogrocki, który pokonał rozpaczliwie interweniującego Damiana Jaroszewskiego.

W drugiej połowie optyczną przewagę osiągnęli piłkarze z Bielska-Białej, którzy dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki. Biało-niebiescy z kolei wyczekiwali na dogodną okazję do kontrataku. Naszym długo udawało się odpierać ataki przeciwników, aż do 81 min. Wtedy Rekord wykonywał rzut wolny. Do piłki ustawione 20 m od bramki wałbrzyszan podszedł Łukasz Szędzielarz i pięknym strzałem nad murem pokonał Jaroszewskiego. Po stracie gola przyjezdni ruszyli do ataku, ale zamiast wyrównania „dostali” trzeciego gola. We własnym polu karnym rywala faulował Rytko i sędzia odgwizdał „jedenastkę”. Do siatki ponownie trafił Szędzielarz i było „po herbacie”.

Rekord Bielsko-Biała – Górnik Wałbrzych 3:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Rytko (24 – karny), 1:1 Ogrocki (37), 2:1 Szędzielarz (81), 3:1 Szędzielarz (90+1 – karny)

Górnik: Jaroszewski – Michalak, Tyktor, Tobiasz, Krzymiński, Surmaj, Morawski, Bronisławski, Rytko, Sadowski, Popowicz (74 Młodziński).

Fot. archiwum/ben