Jak dotychczas podopieczni Jacka Fojny znakomicie spisują się w rozgrywkach IV ligi. Z kompletem punktów plasują się w ścisłej czołówce. W ostatni weekend piłkarze Górnika pokonali na własnym boisku Bielawiankę Bielawa, a zwycięstwo wałbrzyszanom dali rezerwowi.   

Biało-niebiescy od pierwszego gwizdka sobotniej potyczki przejęli inicjatywę, przeważali, byli częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Oprócz strzałów z dystansu, z którymi bez problemów radził sobie Łukasz Malec, Górnicy nie potrafili w inny sposób zagrozić bramce drużyny z Bielawy. Tymczasem niewiele brakowało, a to goście cieszyliby się z objęcia prowadzenia w tej części gry. W 18 min z rzutu wolnego zacentrował Maciej Rakoczy, a strzał oddał Bartłomiej Cegiełka i… piłka otarła się o zewnętrzną część poprzeczki, wychodząc za końcową linię. W tej sytuacji podopieczni Jacka Fojny mieli sporo szczęścia.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Stroną przeważającą byli wciąż gospodarze którym brakowało jednak wykończenia akcji. Szczęście wreszcie uśmiechnęło się do naszych w 76 min. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Mateusz Sobiesierski wykorzystał podanie od Damiana Chajewskiego i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gości. Gracze Bielawianki nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po utracie pierwszego gola, a już przegrywali 0:2. Mateusz Krzymiński dokładnie podał na krótki słupek, a akcję wykończył inny rezerwowy Miłosz Rodziewicz, dokładając tylko nogę.  W doliczonym czasie gry wygraną biało-niebieskich mógł przypieczętować Jan Rytko, ale futbolówka po jego strzale z linii pola karnego odbiła się tylko od słupka.

Górnik Wałbrzych – Bielawianka Bielawa 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Sobiesierski (76), 2:0 Rodziewicz (79)

Górnik: Jaroszewski – Michalak, Smoczyk, Rytko, Krzymiński, Wepa, Chajewski (86 Jakacki), Oświęcimka, Tragarz (83 Młodziński), Sawicki (72 Sobiesierski), Woźniak (46 Rodziewicz).

Fot. (ben)