Muzeum Porcelany w Wałbrzychu wzbogaciło się o kolejną niebanalną filiżankę. Ma 1,90 m średnicy, w jej powstawaniu brało udział kilka osób, a zajęło im to prawie 4 miesiące. Do tego cała jest z…wikliny. Można ją oglądać w muzealnym ogrodzie.
Pomysł na ogromną wiklinową filiżankę zrodził się w ramach wspólnego projektu Biura Rewitalizacji i Planowania Przestrzennego UM w Wałbrzychu, Fundacji „Na szlaku” oraz Muzeum Porcelany w Wałbrzychu. – Stwierdziliśmy, że idealnym materiałem do uczczenia 110 urodzin Muzeum Porcelany będzie wiklina. Zarówno wiklina, jak i ceramika to jedne z najstarszych rzemiosł, które istnieją i są dosyć mocno ze sobą związane. Pierwsze konstrukcje gliniane były bardzo często wykonywane na konstrukcjach wiklinowych. Jednym z najbardziej kojarzących się z ceramiką kształtów jest filiżanka – wyjaśnia ideę Tomasz Wiziński, prezes Fundacji „Na szlaku”.
W wyplataniu filiżanki brali udział wolontariusze fundacji pod okiem mistrza wikliniarskiego Marcina Makasia – głównego projektanta i wykonawcy.
– Pierwszą noc spędziliśmy na gotowaniu wikliny. Materiał trzeba odpowiednio spreparowć, by wytrzymał kilkadziesiąt sezonów w naszych warunkach atmosferycznych – dodaje Wiziński. Zdjęcia z kolejnych etapów wyplatania filiżanki będzie można obejrzeć na stronie fundacji. Filiżanka powstawała w Pracowniach Karkonoskich w Szarocinie koło Lubawki, ponieważ tam znajdował się odpowiedniej wielkości warsztat. Na wykonanie „naczynia” zużyto 2 metry sześcienne wikliny, pochodzącej z jednej z polskich plantacji. Podstawowa konstrukcja zbudowana jest z metalu.
Uroczystemu odsłonięciu wiklinowego dzieła, które odbyło się 29 sierpnia, towarzyszyły darmowe, międzypokoleniowe warsztaty wikliniarskie. Podczas zajęć można było poznać historię wikliniarstwa, nauczyć się najprostszego splotu i wykonać samemu wiklinowe podstawki.
Alicja Śliwa
Fot. Alicja Śliwa
Dodaj komentarz