Była zawodniczka AZS PWSZ pogrążyła swoje niedawne koleżanki. Dzięki dwóm golom Klaudii Miłek jej GKS Katowice wygrał w Wałbrzychu z podopiecznymi Kamila Jasińskiego. Gospodynie w tym sezonie Ekstraligi kobiet na własnym boisku nie zdobyły jeszcze nawet punktu.

Akademiczki przegrały wszystkie dotychczasowe mecze ligowe na Ratuszowej – z Medykiem Konin, Czarnymi Sosnowiec i w ostatni weekend z GKS-em Katowice. Po tej porażce zawodniczki trenera Kamila Jasińskiego spadły na 7 miejsce w ligowej tabeli.
Początek starcia z katowiczankami był dość senny, a w grze obu zespołów przeszkadzała aura. Było chłodno i deszczowo. Pierwsze do śmielszych ataków ruszyły przyjezdne i w 28 min. objęły prowadzenie. Dobrą sytuacje na gola zamieniła była piłkarka AZS-u PWSZ Klaudia Miłek, która otworzyła wynik potyczki. Rozsierdzone takim obrotem spraw gospodynie natychmiast ruszyły do odrabianie strat i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 36 min. po rzucie rożnym do piłki w polu karnym doszła Marcjanna Zawadzka i było 1:1. Remis utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron nadal byliśmy świadkami gry głównie w środku pola. Zawodniczki oby zespołów od czasu do czasu zapędzały się pod „szesnastkę” rywalek, ale sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Strzały z dystansu, stałe fragmenty gry – tym głównie raczyły nasz katowiczanki na spółkę z akademiczkami spod Chełmca. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym remisem, w doliczonym czasie szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił GKS. Była zawodniczka AZS-u PWSZ Klaudia Miłek wykorzystała błąd defensywy gospodyń i z zimną krwią przymierzyła do siatki dają komplet punktu drużynie z Górnego Śląska.
AZS PWSZ Wałbrzych – GKS Katowice 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Miłek (28), 1:1 Zawadzka (36), 1:2 Miłek (90+3)
AZS PWSZ: Sapor – Szewczuk, Zawadzka, Kędzierska, Ostrowska, Rapacka (90+2 Bosak), Rozmus (86 Migacz), Cieśla, Materek, Głąb (72 Turkiewicz), Fabova.
Fot. (ben)