To była doskonała okazja, by więcej szans dostali zawodnicy drugiego planu koszykarskiego Górnika Trans.eu. Tak też się stało w spotkaniu wałbrzyszan z Otmuchowem. Biało-niebiescy zwyciężyli wyraźnie, a bardzo dużo minut na parkiecie spędzili zazwyczaj rezerwowi w rotacji trenera Marcina Radomskiego.
Początek meczu mógł zaskoczyć widzów, bo choć gospodarze nie rozpoczęli pojedynku w eksperymentalnej piątce po 3 min przegrywali 2:7. Było jednak jasne, że wcześniej czy później koszykarze spod Chełmca przejmą inicjatywę i obejma prowadzenie. Tak się stało po kolejnych dobrych akcjach biało-niebieskich i celnym rzucie zza linii 6,75 m Huberta Kruszczyńskiego. Była 6 min, a miejscowi wygrywali 11:10. Od tej chwili Górnicy niepodzielnie panowali na parkiecie. Od początku drugiej ćwiartki zaczęli budować swoją przewagę, wygrywają pierwsze 140 sek. w tej części gry 10:0. W 13min było 30:17i można było się zastanawiać nad rozmiarami triumfu wałbrzyszan. Później gra nieco się wyrównała, przed zejście do szatni gospodarzy mieli 12 oczek przewagi (45:33).
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Faworyzowani gospodarze nie zawodzili. Wprawdzie nie forsowali tempa swoich akcji, a mimo to utrzymywali bezpieczny dystans nad rywalem. Nasi chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił i chyba ta sztuka im się udała. Trener Marcin Radomski chętnie rotował składem i na parkiecie pojawiła się cała meczowa „jedenastka”. Przyjezdni natomiast byli bezsilni. Nie potrafili zagrozić gospodarzom, którzy w pełni kontrolowali to, co dzieje się na boisku i zasłużenie zwyciężyli.
Górnik Trans.eu Wałbrzych – MKS Otmuchów 84:61 (20:17, 25:16, 23:18, 16:10)
Górnik Trans.eu: Kruszczyński 18, Durski 16, Ratajczak 13, Krzywdziński 11, Makarczuk 8, Spała 6, Wróbel 6, Kaczuga 4, Jeziorowski 2, Kłyż 0,Wrona 0.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz