Polecamy, Sport

Po przerwie wyszli napakowani jak kabanosy

Huśtawkę nastrojów przeżyli kibice koszykarzy Górnika Trans.eu podczas meczu wałbrzyszan z GKS-em Tychy. Po katastrofalnej drugiej kwarcie w wykonaniu biało-niebieskich, w trzeciej części podopieczni Marcina Radomskiego zagrali tak jakby od ich występu zależało życie. Dzięki temu wygrali ważne starcie.

Początkowo w premierowej ćwiartce grano punkt za punkt i tak było do stanu 8:9. Wtedy zacięły się strzelby koszykarzy z Tychów, którzy przez długie fragmenty kwarty nie potrafili się odblokować. Wykorzystali to wałbrzyszanie, wygrywając kolejne minuty 9:0. Dzięki temu po pierwszej odsłonie podopieczni Marcina Radomskiego byli górą różnicą 6 oczek. Mogło się wydawać, że gospodarze złapali odpowiedni rytm w ofensywie. Gdy zaraz po wznowieniu gry skuteczną dobitką popisał się Jakub Der, nikomu do głowy nie przyszło, że w tej ćwiartce to będą jedyne punkty wałbrzyszan z gry! Tymczasem Górnicy zupełnie stanęli w ofensywie, a koszykarze z Tychów z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręcali. Nasi nie radzili sobie z agresywną obroną GKS-u, mocno skoncentrowaną na Piotrze Niedźwiedzkim, który tym razem do przerwy za wiele sobie nie pograł (w ciągu 20 min uzbierał 6 pkt i zaliczył 3 zbiórki). Wałbrzyszanie bezradnie przyglądali się jak kolejne rzuty rywali dziurawią ich kosz, a sami niczym kreatywnym nie potrafili odpowiedzieć pod atakowana tablicą. W tej części dosłownie nic nie wychodziło Górnikowi. Po dwóch kwartach wałbrzyszanie legitymowali się fatalnym bilansem rzutów z dystansu (1/13), a z gry mieli tylko niecałe 29 proc. skuteczności. Do przerwy było 22:31.

Po zmianie stron na parkiet wyszedł odmieniony zespół z Wałbrzycha. Agresywny w obronie i skuteczny w ataku. Wystarczyło kilka minut, by miejscowi odrobili wszystkie straty. Dobry fragment zaliczyli szczególnie Damian Durski (6 oczek w krótkim czasie) i zwłaszcza Hubert Kruszczyński (dwie trafione trójki). Dzięki nim w 25 min było 34:21, a po chwili 38:21. Górnik Trans.eu  wygrał ten wycinek spotkania 16:0! Pierwsze punkty w tej kwarcie GKS zdobył dopiero na 150 sek. przed końcem ćwiartki, a celną trójką popisał się wtedy Damian Szymczak. Po 30 min kibice biało-niebieskich mogli odetchnąć z ulgą, bo ich ulubieńcy byli na najlepszej drodze do wygrania piątego meczu w obecnym sezonie. Czwarta kwarta, choć momentami nerwowa, toczyła się pod dyktando podopiecznych Marcina Radomskiego. Sporo punktów w tej części zdobył Niedźwiedzki, skutecznie wykonując rzuty wolne. Mimo, że wałbrzyszanie musieli sobie radzić bez Marcina Wróbla i Jakuba Dera, którzy spadli za 5 przewinień, niemal cały czas utrzymywali 10-punktową różnicę dzielącą obie ekipy. Tylko raz Tychy nieco się zbliżyły. Było to w 34 min gdy z dystansu trafił Paweł Zmarlak, a przewaga biało-niebieskich stopniała do 6 oczek (58:52). Na więcej gospodarze nie pozwolili przyjezdnym i zasłużenie zwyciężyli.

Gospodarze wygrali walkę na tablicach, do czego zdążyli już przyzwyczaić fanów, ale w końcu nieco lepiej wyglądały ich statystyki rzutowe. Z gry gospodarze mieli ponad 41-procentową skuteczność, a wolnych trafili 21 z 31 prób. Niezłe spotkanie w ofensywie rozegrali Kruszczyński, który do 15 pkt dołożył 7 zbiórek oraz Durski, który zakończył mecz z 11 pkt i 8 zbiórkami.

Górnik Trans.eu Wałbrzych – GKS Tychy 73:65 (18:12, 4:19, 24:6, 27:28)

Górnik Trans.eu: Niedźwiedzki 19, Kruszczyński 15, Durski 11, Der 9, Wróbel 8, Ratajczak 6, Spała 5 Glapiński 0, Krzywdziński 0.

Fot. (ben)

10 listopada 2018

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cheap prom dresses, cartier love bracelet replica uk, Christian Louboutin Replica, christian louboutin replica, hermes bracelet replica, cartier love bracelet replica cartier love bracelet replica