Historia miejsc szczególnych, mijający czas, to hasła raczej mało popularne, bo codzienność coraz to szybsza, często niełatwa, wypełnia nasze życie. Piękne widoki, majestatyczne stare drzewa – jak sugeruje nam współczesny botanik znakomicie porozumiewające się ze sobą, mające swoje sekretne życie – to trochę magiczny świat. Możemy jednak, mając świadomość tego co warto zobaczyć, czemu poświecić nasz cenny czas, przeżyć chwile niezwykłe, bo pełne piękna przyrody i spokoju.
Zawsze gdy piszemy o Arboretum w Wojsławicach, wiemy, że trudno opisać zarówno bogactwo jak i urok tego miejsca. Obecnie to ponad 62 hektary parku, zarówno starego podworskiego jak i nowych kolorowych rabat, kolekcji narodowych, w sumie ponad 12 tysięcy roślin i dziesięć urokliwych stawów. Takiego stanu posiadania nie powstydziłby się żaden europejski ogród!
Dawne dzieje Wojsławickiego Parku sięgają lat 20. XIX w., kiedy to właściciele majątku i rezydencji – ród von Prittwitz i kolejny von Aulock – doceniając walory przyrodnicze terenu i istniejący drzewostan, stworzyli jeden z pierwszych na Śląsku ogród romantyczny. Swój obecny charakter park zawdzięcza śląskiemu ziemianinowi Fritzowi von Oheimb, który kupił majątek w 1880 roku. Ten wybitny znawca roślin i warunków klimatycznych okolicy, uzdolniony artystycznie, ożywił teren i stworzył park, który już za jego życia cieszył się sławą i uznaniem. Prace kontynuował syn Arno, aż do roku 1946, kiedy rodzina musiała opuścić Wojsławice.
Powojenne losy parku były trudne i został otwarty dla publiczności dopiero w 1962 roku. Niechciany przez dawny PGR, przez lata zaniedbany, zawsze miał jednak grono ludzi mających świadomość wartości i uroku tego miejsca. W 1988 r. dzięki staraniom profesorów: ówczesnego prorektora Uniwersytetu Wrocławskiego – prof. dr. hab. Józefa Ziółkowskiego, dyrektora Ogrodu Botanicznego UWr – dr. hab. Tomasza Nowaka oraz kierownika Działu Botaniki i Paleobotaniki Muzeum Przyrodniczego UWr – prof. dr. hab. Jerzego Hrynkiewicza-Sudnika, Ogród Dendrologiczny w Wojsławcach stał się pierwszą w historii filią wrocławskiego Ogrodu Botanicznego. Nastał czas gdy prof. Tomasz Nowak wraz ze swoją żoną Hanną Grzeszczak-Nowak i gronem pracowników Ogrodu Botanicznego objęli nadzór nad rewitalizacją parku. Był to okres karczowania, czyszczenia, odchwaszczania i oczywiście nowych nasadzeń. W roku 1990 zakończono podstawowe prace renowacyjne, a Państwowy Ośrodek Hodowli Zarodowej w Przerzeczynie-Zdroju przekazał Uniwersytetowi kolejne 4 ha leśnych nieużytków.
Można podziwiać jak przez kolejne lata ciężkiej pracy następował rozkwit Arboretum i co chyba najważniejsze zgodny z wizją rozwoju tej całej wielkiej przestrzeni. Po otwarciu granic sadzono cenne importowane drzewa i krzewy. Organizowano miejsca wypoczynkowe dla gości, prowadzono prace nad oznaczaniem i etykietowaniem roślin. Powstawały nowe Kolekcje Narodowe. W 2002 – liliowców, w 2004 – krzewów z rodzaju bukszpan. Profesor Tomasz Nowak, ówczesny dyrektor Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu, rozumiejąc ogromny potencjał miejsca, mając kapitalną wizję jego rozwoju, doprowadził do tego, że w roku 2005 Agencja Nieruchomości Rolnych nieodpłatnie przekazała Uniwersytetowi Wrocławskiemu najistotniejszą część dawnego majątku von Oheimbów – zrujnowany zabytkowy folwark i 53,6 ha wartościowych przyrodniczo gruntów. W następnych latach założono kolekcje drzew alejowych, 12 ha sadu historycznych odmian czereśni, a także 2 ha rabat bylinowych i wreszcie zamontowano trwałe ogrodzenie, chroniące uprawy przed sarnami i jeleniami.
Sławna i popularna była i jest Kolekcja Narodowa Historycznych Odmian Różaneczników Rasy Łużyckiej. Nowe tereny pozwoliły wielokrotnie powiększyć roślinne zbiory – nie tylko Kolekcje Narodowe, czy grupę roślin wrzosowatych – główną specjalność Arboretum, ale też inne kolekcje: hortensji, miłorzębów, piwonii, traw ozdobnych, paproci i innych. W 2013 r. Arboretum uzyskało status „Display Garden AHS” – ogrodu pokazowego Amerykańskiego Towarzystwa Liliowców. Równocześnie trwała odbudowa budynków gospodarczych, budowa kanalizacji, ogromnego parkingu i kaplicy św. Franciszka – patrona przyrodników, który chyba otacza to miejsce szczególną opieką. Teraz, z kolejnej z dotacji unijnej, trwają prace nad utworzeniem Polskiego Ogrodu Milenijnego, prezentującego m.in. dorobek polskich hodowców. Przez lata zyskując uznanie, szeroko rozwinięto międzynarodową współpracę z fachowcami na całym świecie. Niejedna instytucja mogłaby pozazdrościć bardzo starannych wydawnictw: przewodników, kalendarzy, folderów o ciekawej, indywidualnej i czytelnej szacie graficznej. Od kilkunastu lat dużą wagę gospodarze przywiązują do szeroko rozumianej edukacji przyrodniczej, a także kulturalnej. Co może najcenniejsze w dorobku Arboretum to fakt, że stale rośnie liczba gości, przekraczając 100 tysięcy rocznie. Obecnie Arboretum kieruje mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak. Jak według niej rysuje się przyszłość miejsca, którym zarządza? – Wierzę, że kwitnąco! A poważnie to ważna jest dla nas poprawa jakości infrastruktury, tej koniecznej dla naszych gości, odpowiedniej na XXI w., czyli kolejne remonty budynków i ścieżek. Chcielibyśmy większego otwarcia się na najmłodszą grupę gości – dzieci i młodzież, czyli rodzinne warsztaty i edukacyjne zabawy. Zależy nam aby było to centrum zdobywania zawodowych, ogrodniczych umiejętności dla studentów, uczniów i stażystów. Zamierzamy też powiększać kolejne grupy roślin, zgłaszać do oceny, by zdobywać certyfikaty kolekcji narodowych – mówi Hanna Grzeszczak-Nowak.
Fot. użyczone/Arboretum w Wojsławicach
Dodaj komentarz