Zgodnie z oczekiwaniami zakończyło się spotkanie w Ekstralidze pań AZS-u PWSZ z Olimpią Szczecin. Nasze dziewczęta pokonały na własnym boisku outsidera tabeli 2:0. Wynik mógł być jednak dużo bardziej okazały.
Gdyby tylko podopieczne Marcina Gryki miały nieco lepiej ustawione celowniki, to z pewnością piłka jeszcze dwa lub trzy razy wylądowałaby w siatce rywalek. A tak skończyło się na dwóch trafieniach, ale i tak nie mamy na co narzekać. Liczą się punkty, które są istotne w walce o pierwszą szóstkę Ekstraligi kobiet.
Gospodynie od mocnego uderzenia rozpoczęły potyczkę z Olimpią. Już w 3 min nasze dziewczęta objęły prowadzenie. Po rzucie rożnym i małym zamieszaniu na przedpolu bramki przyjezdnych do piłki wyskoczyła Małgorzata Mesjasz i głową skierowała ją do siatki. W 18 min powinno by 2:0, ale Julia Kowalczyk nie wykorzystała sytuacji sam na sam z bramkarką Olimpii. Jeszcze przed przerwą bardzo dobrych okazji do zmiany wyniku nie wykorzystały Agata Sobkowicz, Sonia Gonzalez i Anna Rędzia.
Po zmianie stron wałbrzyszanki nadal przeważały. Stwarzały sytuacje bramkowe, ale futbolówka jakoś nie chciała wpaść do szczecińskiej bramki. Wreszcie w 65 min po sprytnie rozegranym rzucie wolnym na listę strzelczyń wpisała się Sobkowicz. Wkrótce ta sama zawodniczka dwukrotnie stawała przed szansą na podwyższenie prowadzenia, ale za każdym razem przegrywała pojedynek oko w oko z bramkarką Olimpii. Mimo dużej przewagi w polu dziewcząt spod Chełmca wynik spotkania nie uległ już zmianie.
AZS PWSZ Wałbrzych – Olimpia Szczecin 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mesjasz (3), 2:0 Sobkowicz (65)
AZS PWSZ: Antończyk – Konat, Botor, Aszkiełowicz, Mesjasz, Jędras, Brzeska (73 D. Pluta), Gonzalez, Kowalczyk (46 Miłek), Rędzia, Sobkowicz.
Fot. (ben)
Dodaj komentarz