Zgodnie z przewidywaniami zakończyło się spotkanie koszykarzy Górnika Trans.eu i Polkątów. Gospodarze bez najmniejszych kłopotów rozgromili zespół z Kątów Wrocławskich. Po stronie biało-niebieskich sporo minut na parkiecie spędzili rezerwowi.

W szeregach Górników zabrakło Rafała Glapińskiego, który wciąż leczy uraz. Kapitan wałbrzyszan powinien być jednak gotowy do gry za dwa tygodnie.

Bez swojego lidera podopieczni Marcina Radomskiego nie mieli żadnych problemów, by wysoko pokonać jedną z najsłabszych ekip II ligi. Zaczęło się wprawdzie od 0:2, ale później na parkiecie niepodzielnie panowali miejscowi. Koszykarze spod Chełmca już po pierwszej kwarcie wygrywali różnicą kilkunastu oczek, a później tylko powiększali dystans dzielący obie drużyny. Wprawdzie na początku drugiej ćwiartki Górnicy zaliczyli krótki przestój w grze (występowali w tym czasie głównie zawodnicy drugiego planu) i przez kilka minut nie potrafili trafić do kosza rywali, ale po tym okresie wszystko wróciło do normy. Na parkiecie pojawili się koszykarze pierwszej piątki, którzy odzyskali dla swojego zespołu kontrolę nad meczem. Tuż przed zejściem do szatni niemal z połowy boiska trafił Hubert Kruszczyński pieczętując wysokie prowadzeni biało-niebieskich po 20 min (39:26).

Po zmianie stron inicjatywę cały czas posiadali gospodarze. W Polkątach jedynym zagrożeniem był tylko najlepszy strzelec gości Kacper Kowalski, który jednak w pojedynkę niewiele mógł wskórać. Górnicy panowali całkowicie na parkiecie. Sporo punktów spod kosza zdobywał Tomasz Krzywdziński, nasi też celnie rzucali z dystansu. W ostatniej kwarcie wiele minut na parkiecie spędzili zazwyczaj rezerwowi wałbrzyskiego zespołu, którzy utrzymali wysoką przewagę wypracowaną przez starszych kolegów.

Górnik Trans.eu Wałbrzych – Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 92:60 (23:9, 16:17, 30:19, 23:15)

Górnik Trans.eu: Krzywdziński 27, Wróbel 21, Kruszczyński 13, Ratajczak 11, Durski 9, Jeziorowski 6, Makarczuk 3, Tyszka 2, Frankiewicz 0, Szymański 0.

Fot. (ben)